Z perspektywy przechodnia. Spójrzmy inaczej na powstanie warszawskie
„Odpowiedzialnych za tę decyzję powinno postawić się przed sądem” – grzmiał ponoć generał Anders w reakcji na informację o wybuchu powstania warszawskiego. 63 lata później, 1 sierpnia zaczyna urastać do rangi jednego z ważniejszych świąt narodowych. Może warto uciec od tej pszenno-patriotycznej atmosfery..?
Czajna_Seczen z- #
- #
- #
- #
- #
- 18
Komentarze (18)
najlepsze
To takie samo oczyszczenie sie. Od czasu do czasu pokaze jaki ze mnie:
- patriota (zadzwonilem do radia i przylaczylem w slowach podziwu dla walczacej warszawy),
-
nie oceniam wszystkich, tylko srednia jaka widac na ulicach.
Publicznie zygam nie na powstanie, tylko na sposob jego swietowania.
Nie bylo bezsensowna, udalo im sie tylko jedno ale najwazniejsze - stworzyli historie, ktora przetrwa setki lat.
Z artykulem zgadzam sie, ja osobiscie znam czarne strony powstania ale wiem ze duza czesc spoleczenstwa jak owieczki idzie robic bezsensowne poklony przed pomnikami.
Wymorduj cale swoje miasto - tez sie zapiszesz w historii.
Ale chwała poległym.
"zakłamanych książek z Zachodu" pfff... Norman Davis jest wybitnym historykiem i historie Polski zna lepiej od niejednego polskiego naukowca, nie mowiac o zwyklych ludziach. Popisales sie teraz wiedza...