Jakbym nam od tysiecy lat wpajano, że w kosmocie lata magiczny zaczarowany niebieski czajnik który wszystko może, jest mściwy ale zarazem miłosierny i inne bzdury to wierzylibyśmy właśnie w niego (no nie wszyscy, niektórzy myślą...)
"Podejdźcie do tego z dystansem (zwłaszcza zagorzali katolicy :) ). "
No tak, bo wszystko co dotyczy kościoła jest święte i nie wolno tego negować bo... no właśnie bo co? Obraź pedała nic się nie stanie, obraź
Jakbym nam od tysiecy lat wpajano, że w kosmocie lata magiczny zaczarowany niebieski czajnik który wszystko może, jest mściwy ale zarazem miłosierny i inne bzdury to wierzylibyśmy właśnie w niego (no nie wszyscy, niektórzy myślą...)
Albo Wielkiego JuJu z Podmorskich Głebin...
Swoja droga od tysiecy lat wpaja sie nam, że istnieje Swiety Mikołaj.
Panie i Panowie Chrzescijanie: Czy wierzycie w Swietego Mikołaja?
Co do dystansu katolików - Taki dowcip, trochę długi, ale opowiedział mi go mój znajomy (który jest trzydziestokilkuletnim proboszczem :) wiec przytoczę. Był sobie Rysiu który nie za bardzo wierzył, nie chodził do kościoła, z kolei jego żona była zagorzałą katoliczką, dewotką, powiedzmy że nawet zwolenniczką Radia M. No i idzie sobie dnia pewnego Rysiu z pracy do domu a tu podbiegają koledzy - Rysiu chodź z nami na festyn parafialny! Będzie
Pascal twierdził, że nic nie ryzkujemy zakładając istnienie Boga, bo mamy do zyskania nieskończone życie wieczne (jeśli Bóg jest), a możemy jedynie stracić marną, skończoną doczesność (jeśli Boga nie ma).
Wielki francuski matematyk Blaise Pascal stwierdził, że niezależnie od tego, jak wiele przemawia przeciw istnieniu Boga, surowość kary za błąd przeważa wszelkie dowody. Lepiej wierzyć w Boga, tak streścić można rozważania Pascala, bowiem jeśli on istnieje, otwiera się przed nami szansa na życie wieczne, a jeśli nie, to i tak nie ma żadnej różnicy. Z drugiej zaś strony-jeżeli ktoś nie wierzy, skazuje się na wieczne potępienie (i - znów -jeśli
Okej, chodziło mi jedynie o to, że średnio lubię przywoływanie tego zakładu ponieważ ma właśnie bardzo określone warunki, w których jest prawidłowy.
Bo ja tu umieram, przychodzi do mnie Bóg i mówi: wiesz co, to co podawałem kiedyś w tych księgach to trochę źle zrozumieli i w rzeczywistości w nagrodę dostajesz jedynie ten t-shirt. Ewentualnie staję przed bogiem jakiegoś malutkiego plemienia z Afryki, bo się okazuje że to właśnie ten jest właściwy
Ale tu nie chodzi o poddawanie się. Tu chodzi o to że cały czas jest ktoś nad tobą kto czuwa gdy juz jestes u kresu sił. I nie tylko. Przykładów mogę przytaczać dużo, ale nie o to chodzi. Chrześcijaństwo to nie jest "iście" na łatwiznę, mimo że takie się wydaje.
mimo że myslę jak najbardziej racjonalnie i nie mam odchyłów psychicznych, moge powiedzieć że spotkałem Boga w życiu. Nie szturchnął mnie w ramię i nie powiedział - patrz - to ja, nie udowodnie tez nikomu że Bóg istnieje, bo sie rozumowo/naukowo nie da. Ktoś kiedys powiedział, że tam gdzie kończy się nauka o Bogu tam zaczyna się wiara. A ja moge powiedzieć, że w moim przypadku tam gdzie konczą się własne pomysły
Komentarze (252)
najlepsze
"Podejdźcie do tego z dystansem (zwłaszcza zagorzali katolicy :) ). "
No tak, bo wszystko co dotyczy kościoła jest święte i nie wolno tego negować bo... no właśnie bo co? Obraź pedała nic się nie stanie, obraź
Albo Wielkiego JuJu z Podmorskich Głebin...
Swoja droga od tysiecy lat wpaja sie nam, że istnieje Swiety Mikołaj.
Panie i Panowie Chrzescijanie: Czy wierzycie w Swietego Mikołaja?
Prosze, uargumentujcie swoja odpowiedz.
http://www.youtube.com/watch?v=Prf3Q6ICF90
Wielki francuski matematyk Blaise Pascal stwierdził, że niezależnie od tego, jak wiele przemawia przeciw istnieniu Boga, surowość kary za błąd przeważa wszelkie dowody. Lepiej wierzyć w Boga, tak streścić można rozważania Pascala, bowiem jeśli on istnieje, otwiera się przed nami szansa na życie wieczne, a jeśli nie, to i tak nie ma żadnej różnicy. Z drugiej zaś strony-jeżeli ktoś nie wierzy, skazuje się na wieczne potępienie (i - znów -jeśli
Bo ja tu umieram, przychodzi do mnie Bóg i mówi: wiesz co, to co podawałem kiedyś w tych księgach to trochę źle zrozumieli i w rzeczywistości w nagrodę dostajesz jedynie ten t-shirt. Ewentualnie staję przed bogiem jakiegoś malutkiego plemienia z Afryki, bo się okazuje że to właśnie ten jest właściwy
Teraz ludzie będą się bać powiedzieć tutaj w komentarzach, że jest się wierzącym !!