Dyrekcja Lidla w szkockim Kirkaldy zabrania mówić po polsku nawet w czasie przerw. Polska ambasada oburzona, ale sieć supermarketów nie chce odpuścić!

[Cernold]

Wyobraźcie sobie nas w lidlu pół obsługi ciapatych i mówią ze sobą cały czas po arabsku, jakby im zakazać to wolny rynek i niech szanują polecenia pracodawcy albo won. I nikt nie miałby zastrzeżeń, ale kali w was silny.

[LouieAnderson]

U mnie w firmie też jest nakaz gadania po angielsku. Z tym, że ta firma znajduje się w Polsce.

[LouieAnderson]

@m1chau: tak.

[RedBulik]

@Breaux: Januszpol

[platkiowsiane]

Jak się nie chcą asymilować to wyp$?!?!%ać. Proste.

[dzikireks]

@platkiowsiane: ale dokad maja wyp!!!$?!ac szkoci z Kirkaldi?

[daver1]

Wczoraj w lidlu w Oxfordzie wykladam swoje zakupy na tasme, przede mna stoi stoi para i rozmawiaja po polsku, kasjerka skanuje produkty i w pewnym momencie pyta sie pary: "Ile tych buleczek" ( ͡º ͜ʖ͡º) .

[teraz_fred_wyrucha_was]

@daver1: ile było?

[sinuspi]

@Zibi256: To jeszcze pół biedy, jeśli weszło w nawyk. Mogło być gorzej, gdyby miał odgórnie nakazane wypowiedzieć konkretną formułkę. U nas tak było w jakichś KFC czy maku, że bidny kasjer bezwarunkowo musiał powiedzieć "a może frytki do tego" czy inne "a może coś z oferty specjalnej", nawet, jeśli rozmawiał z cudzoziemcem, i doskonale wiedział, że ten go nie zrozumie...

[mj12]

Generalnie beka z Lidla. Od miesiąca mieszkam w Belgii (Bruksela) i jakoś nikt nie ma obiekcji rozmawiać z klientem po angielsku mimo, że urzędowym językiem jest holenderski i francuski. Kiedy byłem na delegacji w UK w hotelu przyjmował mnie Polak i nikomu nie przeszkadzało, że rozmawiamy po polsku. Dodam, że pracowałem już w kilku firmach i nikt nigdy nie miał pretensji jeśli ktoś rozmawiał po turecku/ukraińsku/holendersku/etc. Byleby tylko na płaszczyźnie zawodowej się

[a.....r]

@mj12: Co innego rozmowa z klientem, co innego z innymi pracownikami.

[bachus]

I bardzo dobrze, to jest irytujące jak pracownicy przy kasach rozmawiają ze sobą w obcym języku, dodatkowo mają w nosie obsługiwanego klienta.

[OMGWTFBBQ]

No i dobrze że zakazują.

[sniki666]

Powiem tak...mieszkam w Kirkcaldy.Lidl ma świetne pieczywo ale chętnie będę robił zakupy w aldim. Mówię w miarę po angielsku a w sklepie to już nie ma żadnego problemu.Nawet u mechanika samochodowego. W Aldim nie ma zakazu mówienia po polsku. Odniosłem wręcz wrażenie że polski personel dostał odgórny nakaz mówienia po polsku do Polaków. Reasumując. ..p#%@?#$ się Lidl.

[senrix]

Tej wiaruchna, zapomnieliście doczytać artykuł.

Walijczykom też nie wolno w innym niż angielski.

No i co? Walijski językiem urzędowym i nie wolno im ich własny językiem u SIEBIE mówić.

[K.....1]

i bardzo dobrze, jedziesz tam to gadaj w ich jezyku i sie asymiluj, mam nadzieje ze arabow wszelkij masci tez to dotyczy