Orban przegrał z obywatelami. Nie będzie podatku od internetu
Premier Węgier wycofuje się z kontrowersyjnego podatku od przesyłu danych. Zapowiedź wprowadzenia obciążenia dla dostawców dostępu do internetu, wywołała masowe protesty w Budapeszcie.
K_R_S z- #
- #
- #
- #
- 43
Komentarze (43)
najlepsze
Internet właśnie po to powstał - dla komunikacji. Łatwość dostępu do źródeł wiedzy jest efektem ułatwienia komunikacji, a nie na odwrót.
Ale teraz mam przeciwne wrażenia - niewielka liczba internautów korzysta z wiedzy w internecie - chyba, że musi, jak np. do nauki. Cała reszta się tutaj opierdziela. Co w sumie nie zmienia faktu, że niektórzy pewnie wyszli tam na ulicę, bo bali się odcięcia od Facebooka.
takie same protesty byłyby, gdyby za każdą przegadaną minutę (niezależnie od planu taryfowego) trzeba było zapłacić 1 forinta; albo gdyby wymyślono opłatę za każdy przejechany kilometr.
to był wyłącznie skok na kasę - i to wyjątkowo głupi. tak głupi, że aż trudno uwierzyć, że Orban dał
@czcigodna_maupa: Pewnie się zdziwisz, ale coś podobnego już jest na Węgrzech. Opodatkowanie internetu miało być, tak jakby, "zaktualizowaniem prawa do obecnej sytuacji technologicznej".
Źródło