Pomijając osobę Rydzyka, pomysł wydaje mi się wyjątkowo trafiony. Oczywiście zmieniłabym tu grupę wiekową - na pewno nie zaczynałabym od trzylatków. Jednakże nadchodzi (szczęśliwy dla dziecka stresogenny dla rodzica) czas, kiedy należałoby w ramach uczenia samodzielności wypuścić dziecko same na podwórko czy do kolegi. Jako matka, której okna w mieszkaniu wychodzą akurat w stronę przeciwną do placu zabaw wiem, jak bardzo można się bać. Telefon, który daje mi możliwość sprawdzenia, czy dziecko
Jeśli nie, nie możesz sobie wyobrazić ile strachu można się najeść, gdy twojego potomstwa nie ma w zasięgu wzroku.
Poza tym - bez ogródek powiem swojemu dziecku, że będę mogła słuchać o czym rozmawia z kolegami. Nie widzę problemu - skoro mu wytłumacze dlaczego i po co, to dojdziemy do kompromisu.
Jeśli moje dziecko będzie miało powyżej dziesięciu lat, na pewno kupię mu telefon. Zwykły, na kartę czy
brawo epilia! Dokładnie tak samo uważam. Sam jestem rodzicem i wiem, że przyjdzie taki czas kiedy dziecko samo będzie wychodziło "bawić się w piaskownicy", a taka komórka pozwoliłaby zachować kontrolę i dałaby mi poczucie bezpieczeństwa. Dziecko miałoby świadomość, że nie umknie uwadze rodzica, że oddaliło się poza umówiony obszar.
Błagam, niech tylko nie odezwą się zaraz pseudo-wolnościowcy: "przecież siedmiolatek ma prawo decydować o sobie, jest już odpowiedzialny za siebie i może decydować
Artykuł ciekawy ale za taki tytuł zakopuję. To tak jakby nagle rząd obniżył podatki a ktoś w znalezisku do tego artu, zamiast się ucieszyć lub podejść neutralnie, dał tytuł: "Nadchodzą czasy pustego skarbca- z czego zapłacimy lekarzom i nauczycielom?"
Komentarze (8)
najlepsze
Jeśli nie, nie możesz sobie wyobrazić ile strachu można się najeść, gdy twojego potomstwa nie ma w zasięgu wzroku.
Poza tym - bez ogródek powiem swojemu dziecku, że będę mogła słuchać o czym rozmawia z kolegami. Nie widzę problemu - skoro mu wytłumacze dlaczego i po co, to dojdziemy do kompromisu.
Jeśli moje dziecko będzie miało powyżej dziesięciu lat, na pewno kupię mu telefon. Zwykły, na kartę czy
Błagam, niech tylko nie odezwą się zaraz pseudo-wolnościowcy: "przecież siedmiolatek ma prawo decydować o sobie, jest już odpowiedzialny za siebie i może decydować