W niektórych miastach problemem jest właśnie ciapowata policja, która w odpowiednim czasie nie pokazał przestępcom, że nie wolno z nią zadzierać.
W USA najgorsze co przestępca może zrobić to zabić/zaatakować policjanta - wtedy ma pewność, że wszystkie możliwe siły za nim ruszą, nawet Ci co na co dzień siedzą za biurkiem. I nie robią tego z racji jakiejś koleżeńskiej solidarności, tylko dbania o własny tyłek - wiedzą, że jeżeli atakowanie policjantów ujdzie
W niektórych miastach problemem jest właśnie ciapowata policja, która w odpowiednim czasie nie pokazał przestępcom, że nie wolno z nią zadzierać.
@rzep: Tylko zobacz w jakiej sytuacji jest policja. Są w mniejszości, do tego muszą działać zgodnie z prawem. Są z tej samej mieściny, mają może rodziny, żony, dzieci. Policjant zamknie ich, ale sąd/prokurator wypuści. Jak taki policjant ma potem spokojnie żyć w takim miejscu i nie bać się o
@Arrival: Ja w ogole nie wiem, kto wpadl na pomysl, zeby policjanci pracowali w tych samych malych miejscowosciach z ktorych pochodza. Rozumiem, w miastach jak Warszawa, Lodz, Krakow itd. wystarczy ich ulokowac na drugim koncu miasta do pracy, ale na litosc, na pewno dookola (w promieniu 20-30km) sa inne miasteczka gdzie mogliby spokojnie pracowac, nie bojac sie rozpoznania po pracy.
są takie miasta gdzie patologia jest ogromna. niestety, mnei to przeraża ile nienawiści potrafi być ukryte w człowieku, żeby bez jakiś konkretnych naprawdę pobudek katować inne osoby do utraty przytomności i to jeszcze w przewadze liczebnej. zastanawiam się po prostu, dlaczego tyle nienawiści jest w ludziach i dlaczego tak postępują.
w moim mieście patola też jest ogromna, są dzielnice gdzie idąc zawsze ryzykuje się wp%#@!?%. chyba jedyne rozsądne rozwiązanie to przenieść się
@pan_welniak: siostra mojej babci mieszka na wrzeszczu i z 10-12 lat temu jak chcialem isc do sklepu to ciotka mnie samego nie puscila bo mowi ze jak zobacza obca twarz to moge wrocic bez zebow albo z zebami w reku, albo ze buty mi zabiora heh. nie pamietam na jakiej ulicy mieszka, ale wiem ze uliczki w okolicy byly ze starego bruku i wiekszosc domow miala parter i pietro i
Szanowni Wykopowicze, korzystam z sytuacji, aby zaapelować o ważną sprawę IMO związaną bezpośrednio z patologią opisywaną przez autora. Niestety nie wiem jak rozwiązać tą jedną, paskudną sytuację. Najbardziej kuszącym rozwiązaniem jest oczywiście Clint Eastwood podjeżdżający pod Żabkę i robiący tatara z opisanych psycholi. Niestety, nie jest to takie proste. Jeżeli Was ta sprawa dotyczy, jeżeli macie podobne problemy w swojej okolicy, lub jeżeli choćby oburza Was opisana sytuacja i sympatyzujecie z osobami żyjącymi w zagrożeniu, poprzyjcie proszę ideę prawa człowieka do samoobrony i propagujcie dostęp do broni dla niekaranych, zdrowych obywateli. Swoją cegiełkę można dorzucić dołączając do ROMBu (Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni).
Broń do samoobrony dla niekaranych obywateli jest u nas kompletną egzotyką. Dyskusje na temat dostępu do broni specjalnie się polaryzuje i jako alternatywę dla obecnej patologicznej sytuacji (gdzie obywatel nie ma ani środków do obrony, ani nie broni go policja) pokazuje się sytuację, gdzie broń na ulicy ma każdy, a co drugi strzela do sąsiada, gdy przeszkadza mu jego kopcący grill. Polaryzuje się celowo. Wielu środowiskom w Polsce nie zależy na tym, żeby obywatele mieli się czym bronić. Oczywiście nie ze względu na samych obywateli, ale na utrzymanie komfortowego statusu quo. Środowiska popierające walkę z obecną patologią w dostępie do broni nie postulują rozdawania kałaszy na ulicy z ciężarówek, tylko racjonalizację przepisów i respektowanie praw obywateli. TVN24 ostatnio ładnie opisywał jak uzbrojoną po zęby grupą społeczną są posłowie. Ci sami, którzy odmawiają dostępu do broni milionom praworządnych Polaków, zatroskanych o bezpieczeństwo swoich rodzin i swoje. Czego się tak bardzo boją, skoro milionom odmawiając prawa do obrony tłumaczą, że przecież od ich obrony jest policja?
Gdyby naćpani psychole mieli świadomość, że Bogu ducha winny człowiek na ulicy, którego dla hecy pogonią z nożem (zapewne w celu zadźgania) wyjmie broń i skutecznie się obroni, nie ryzykowali by ataku, albo podjęliby go raz w swojej karierze. Co by było, gdyby autor artykułu, który ma dobre chody i wtedy mu się udało, innym razem nie szedł sam, ale z żoną i z dzieckiem? Ci którzy decydują o prawie do obrony milionów sami przebywają za pancernymi szybami i otoczeni są uzbrojonymi gorylami.
@Shivaa: Moim zdaniem po pierwsze (a raczej w pierwszym odruchu) lepiej być sądzonym przez dwunastu niż niesionym przez sześciu. Jeżeli się boję użyć broni w obronie, nie muszę jej wyciągnąć, mogę uciekać. Może się jednak zdarzyć sytuacja w której pomimo chorego prawa zdecyduję się bronić np. życia i zdrowia bliskich biorąc na siebie ryzyko trafienia w tryby naszego wymiaru "sprawiedliwości". Mając broń ciągle mam wybór.
Gdyby naćpani psychole mieli świadomość, że Bogu ducha winny człowiek na ulicy, którego dla hecy pogonią z nożem (zapewne w celu zadźgania) wyjmie broń i skutecznie się obroni, nie ryzykowali by ataku
@wujek-ep: naćpani psychole nie słyną z posiadania świadomości konsekwencji swoich działań. Pewnie fala minusów mnie czeka, ale na moje to by się odbiło na wszystkich. Nie słyszałem, żeby było wiele napadów z bronią palną w ręku w Polsce.
Powszechny dostep do broni rozwiazalby problem i mogloby sie to obejsc bez ofiar smiertelnych. Dwa razy by sie seba zastanowil czy za atak na z pozoru bezbronna osobe nie czeka go kula w leb.
@bnds: Popieram. Warto w tym celu przystąpić do ROMBu i poprzeć też jego cele. Jako komentatorzy pod artykułami mamy minimalny wpływ na poprawę sytuacji w tej mierze. Jako członkowie lub sympatycy organizacji walczącej o normalność, już większy. Choćby jako dusza. Inaczej będzie to wyglądało, gdy organizacja popierająca prawo do obrony Polaków będzie liczyła o jedno zero więcej członków.
Nie ma co, ale trzeba składać zażalenia do Głównej Komendy policji. Tam wszystko im opisać, prosić o pomoc itd. Na samej górze raczej się tym zajmą i policjanci z tej wsi dostaną po dupie i wezmą się za robotę.
@GIBbeer: tak da radę, zobaczysz. Tylko, że trzeba regularnie składać takie zażalenia i tam na górze zrobią tym na dole (czyli tym w tej wsi) jesień z dupy średniowiecza. Znam to z autopcji, bo u mnie też na wsi walili w bambuko policjanci. Nawet im 13 napisali na posterunku, że to 13 posterunek ;) moment wszystkich przenieśli do innych komisariatów i dali innych z większego miasta i już jest zupełnie
@medykydem: Faktycznie chyba tylko upierdliwością będzie można coś ugrać. Trzeba będzie zebrać mieszkańców i coś naskrobać, bo miarka właśnie się przebrała.
Myślę, że wystarczyłby jeden konkretny pies (taki jak poniżej) i nie było by problemu, "gangsterka" zesrałaby się w gacie po pierwszej rozmowie, no ale jak w policji same szczeniaczki to nie ma się co dziwić
Komentarze (344)
najlepsze
W USA najgorsze co przestępca może zrobić to zabić/zaatakować policjanta - wtedy ma pewność, że wszystkie możliwe siły za nim ruszą, nawet Ci co na co dzień siedzą za biurkiem. I nie robią tego z racji jakiejś koleżeńskiej solidarności, tylko dbania o własny tyłek - wiedzą, że jeżeli atakowanie policjantów ujdzie
@rzep: Tylko zobacz w jakiej sytuacji jest policja. Są w mniejszości, do tego muszą działać zgodnie z prawem. Są z tej samej mieściny, mają może rodziny, żony, dzieci. Policjant zamknie ich, ale sąd/prokurator wypuści. Jak taki policjant ma potem spokojnie żyć w takim miejscu i nie bać się o
w moim mieście patola też jest ogromna, są dzielnice gdzie idąc zawsze ryzykuje się wp%#@!?%. chyba jedyne rozsądne rozwiązanie to przenieść się
Broń do samoobrony dla niekaranych obywateli jest u nas kompletną egzotyką. Dyskusje na temat dostępu do broni specjalnie się polaryzuje i jako alternatywę dla obecnej patologicznej sytuacji (gdzie obywatel nie ma ani środków do obrony, ani nie broni go policja) pokazuje się sytuację, gdzie broń na ulicy ma każdy, a co drugi strzela do sąsiada, gdy przeszkadza mu jego kopcący grill. Polaryzuje się celowo. Wielu środowiskom w Polsce nie zależy na tym, żeby obywatele mieli się czym bronić. Oczywiście nie ze względu na samych obywateli, ale na utrzymanie komfortowego statusu quo. Środowiska popierające walkę z obecną patologią w dostępie do broni nie postulują rozdawania kałaszy na ulicy z ciężarówek, tylko racjonalizację przepisów i respektowanie praw obywateli. TVN24 ostatnio ładnie opisywał jak uzbrojoną po zęby grupą społeczną są posłowie. Ci sami, którzy odmawiają dostępu do broni milionom praworządnych Polaków, zatroskanych o bezpieczeństwo swoich rodzin i swoje. Czego się tak bardzo boją, skoro milionom odmawiając prawa do obrony tłumaczą, że przecież od ich obrony jest policja?
Gdyby naćpani psychole mieli świadomość, że Bogu ducha winny człowiek na ulicy, którego dla hecy pogonią z nożem (zapewne w celu zadźgania) wyjmie broń i skutecznie się obroni, nie ryzykowali by ataku, albo podjęliby go raz w swojej karierze. Co by było, gdyby autor artykułu, który ma dobre chody i wtedy mu się udało, innym razem nie szedł sam, ale z żoną i z dzieckiem? Ci którzy decydują o prawie do obrony milionów sami przebywają za pancernymi szybami i otoczeni są uzbrojonymi gorylami.
Broni
Po drugie prawo w tym
@wujek-ep: naćpani psychole nie słyną z posiadania świadomości konsekwencji swoich działań. Pewnie fala minusów mnie czeka, ale na moje to by się odbiło na wszystkich. Nie słyszałem, żeby było wiele napadów z bronią palną w ręku w Polsce.
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/slawomir-opala-z-wyksztalcenia-jestem-psem/7jmtt
@
Odwieczna wojna dobra ze złem.