Cześć wszystkim! :) Dziś przychodzę do was z nowym pomysłem na deser (bez wyrzutów sumienia), lub jako pomysł na urozmaicone śniadanie, czy przekąskę po treningu. Nie ma tutaj żadnych zbędnych cukrów, a smak może być dowolnie modyfikowany. Zapewne znajdą się osoby zarzucające zbytnią prostotę przepisu, ale wiem, że jest wiele osób, które nigdy nie słyszały o takim wynalazku i myślę, że z pewnością zdołam kogoś tym zainteresować. Sama po ich zakupieniu miałam kilka wątpliwości odnośnie ich przygotowania, zatem mam nadzieję, że mój wpis okaże się pomocny. Ale do rzeczy: przedstawiam wam dziś deser-pudding z nasion CHIA. Zapraszam do lektury.
Co to jest i gdzie je kupić?
Nasiona CHIA możecie znaleźć głównie w sklepach ze zdrową żywnością, ale także w internecie. Na opakowaniach mogą znaleźć się takie napisy jak ,,szałwia argentyńska", lub ,,szałwia hiszpańska", czy też po prostu CHIA. W wyglądzie nasionka przypominają mi trochę sezam, albo siemię lniane - są jednak znacznie ciemniejsze. Ostatnio robią prawdziwą furorę i przepisów z ich wykorzystaniem jest mnóstwo - można dodawać je na surowo do sałatek, można je gotować itp. Moim ulubionym jest oczywiście pudding.
Ich dobra sława wzięła się przede wszystkim z tego, że wiele osób kwalifikuje je jako tzw. ,,super foods", czyli produkty, które włączone do codziennej diety mają pozytywne właściwości dla organizmu, a jednocześnie nie są przetworzone. Zawierają zdrowe kwasy tłuszczowe omega-3, magnez, żelazo, błonnik i wiele innych. Według badań, z którymi zapoznałam się przed zakupem nasion, mają one też dobry wpływ na cukrzyków oraz na obniżenie ciśnienia krwi. Nie można traktować jednak takich nasionek, jako wybawienie na wszelkie zło. Nie wolno też z nimi przesadzać - widziałam, że wywoływały wiele kontrowersji wśród osób, które traktowały CHIA jako magiczny sposób na utratę wagi. Myślę, że w rozsądnie dawkowanych ilościach, jako ciekawe urozmaicenie nikomu nie powinny wyrządzić żadnej krzywdy. Ja zdecydowałam się na nie wyłącznie przez smak, a nie ze względu na jakiekolwiek działanie.
Smak
Ciężko mi jednoznacznie określić smak nasion. Myślę, że są dosyć neutralne. Zalane wodą, mlekiem, czy sokiem, pęcznieją i wchłaniają płyn. Ich konsystencja zmienia się na lekko galaretowatą, co ułatwia tworzenie puddingów, ponieważ nie trzeba używać żadnych dodatkowych zagęstników. Wszystko zależy od tego co wybierzemy do deseru - produkty mleczne (mleko, jogurt itp) sprawią, że przekąska będzie delikatniejsza, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć do tego też owoce, orzechy, czy nawet kwaśne soki. Plusem nasion jest to, że w każdym wydaniu smakują znakomicie.
Składniki na jedną porcję mlecznego puddingu
- 1 szklanka mleka (ja użyłam bez laktozy, ale może być też normalne, a także ,,mleko" migdałowe, ryżowe, kokosowe, czy owsiane- każde z nich można stworzyć w domu mocząc dane produkty w wodzie, a potem miksując w blenderze i odcedzając)
- nasiona chia (na jedną szklankę w zależności od tego, jak gęsty chcemy uzyskać pudding powinno wystarczyć od 5-10 małych łyżeczek)
- opcjonalnie można użyć dosłownie kropli prawdziwego ekstraktu waniliowego, czy też niesłodzonego kakao (0,5-1łyżeczki zmieszanej z taką samą ilością gorącej wody do wymieszania).
Dodatkowe składniki, które mogą pasować:
- orzechy (np. płatki migdałowe, sparzone migdały, orzechy laskowe, włoskie itp.)
- owoce (świetnie sprawdza się z jeżynami, malinami, truskawkami, ale lista jest nieograniczona)
- wcześniej wspomniane kakao
- dżemy i sosy owocowe (najlepiej takie domowe) - ułożone warstwami pomiędzy puddingiem sprawią, że nie będzie mdły
Przygotowanie
Banalnie proste. Wystarczy wsypać nasiona do szklanki, lub miseczki i zalać je mlekiem, zamieszać i odstawić do lodówki. Nie ma potrzeby wcześniej niczego podgrzewać, ja używałam zimne. Następnie umieszczamy szklankę w lodówce, aż stężeje. Konsystencja powinna przypominać budyń, nie powinna być zbyt płynna, ani wylewać się ze szklanki przy nachyleniu jej. Optymalny czas to mniej więcej godzina oczekiwania, choć ja zazwyczaj wyciągam je już po 30 minutach, gdy są już miękkie. Zazwyczaj robię kilka porcji w różnych smakach, by były już gotowe na śniadanie, czy podwieczorek.
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/51xfJep_kmEW7w9jk5CXNVH8TOyhhbGjdBgmXXmd,wat600.jpg?author=TheGirl&auth=b5f8904bc20e291c079ef219e2b4d958)
I to wszystko. Życzę smacznego!
Pozdrawiam,
Magda
Komentarze (29)
najlepsze
Co mi po drogich przekąskach, kiedy 90% ich objętości „przeleci” przeze mnie i nic z tego nie będę miał?