Na infolinii morele.net nikt nic nie wie, czyli historia pewnej reklamacji
Sklep nie odpowiedział w ustawowym terminie na reklamację z tytułu niezgodności towaru z umową, a teraz próbuje się z tego wykręcić jak najmniejszym kosztem, nie proponując kompromisowego rozwiązania - opowiedział Dziennikowi Internautów jeden z Czytelników
Willy666 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 17
Komentarze (17)
najlepsze
W 2008 roku zamawiałem od nich sprzęty aż trafiłem na minę. Trzy razy reklamacja i w końcu zwrot kasy. Od tamtego czasu nie korzystałem z ich usług. Aż do tego roku. Kilka miesięcy temu skusiłem się niższą ceną i dostałem znowu kopa w zadek. Wyobraźcie sobie, że zamówiony sprzęt był nie fabryczny - płyta główna z jakich
a taki na nim spoczywa obowiązek. Tylko przez6 miesięcy od zakupu występuje domniemanie wady.
Bzdury piszesz, Ustawa o tym nic nie
Komentarz usunięty przez moderatora
W jaki zatem sposób chcesz udowdnić wadę, która wystąpiła powyżej 6
Ja nic nie muszę udowadniać od tego jest ekspert sklepu. Jeśli nie zgadzam się z stanowiskiem sklepu wtedy muszę to
Zastanowiło mnie tez to, że facet w punkcie odbioru osobistego chciał mi tylko złożyć komputer i odmawiał włączenia go przy mnie, żeby pokazać, że działa. Zgodził się dopiero, gdy zagroziłem, że nie odbiorę komputera. Ostatecznie urządzenia nie kupiłem.
Kpi chyba...
Nawet gdy kupujesz od osoby prywatnej "bez gwarancji"
W żaden sposób ten termin nie zmienia procedury zgłaszania niezgodności towaru z umową. Ty ją zgłaszasz a sklep ocenia czy jest zasadna czy nie.