Zaraz, zaraz - a co powiedzą obrońcy zwierząt, dlaczego buhajami rozpłodowymi są w 100% buhaje, należałoby dopuścić chociaż te 30% krów (oczywiście płci żeńskiej)
"Nie rozumiem, dlaczego parytet budzi takie kontrowersje,
wszak wszystkie koalicje rządzą się prawami parytetu: poseł jednej partii ma stanowisko i do głowy mu nie przyjdzie ustąpić, mimo że poseł koalicjanta może być od niego lepszy. Gdy to odniesiemy do kobiet, wszyscy mówią, że to jakiś absurd, bo kobiety się nie nadają". M.Ś.
Wprowadźmy parytety w takich zawodach jak: budowlańcy, ochroniarze, kierowcy TIRów, spawacze, ślusarze oraz opiekunka do dziecka (rodzina przez połowę zatrudnia dziewczynę a w drugiej połowie chłopaka), prostytutka (w agencjach 50% kobiet i 50% facetów - nieważne, że mało kto z nich będzie korzystał), przedszkolanka (nieważne, że ciężko będzie znaleźć chętnego faceta), hostessa na targach samochodowych (mimo, że prężący się na masce facet będzie odstraszał klientów). Jak parytety to parytety!
Tak, tak, dlatego potrzebny jest ustawowy parytet! Bo przecież rynek tego nie wyreguluje, zapomniałem. Tak jak staniki, podpaski i wibratory zostały ustawowo zadekretowane i wprowadzone z tej przyczyny do sklepów.
Skoro nie tędy droga, to proszę autora o wskazanie, którędy.
Mnie osobiście chce się rzygać na widok starych pierdzieli płci męskiej, którzy albo są pozbawieni jakichkolwiek kwalifikacji, albo mają IQ marchewki, albo na starość im odp!$#%$!a i zaczynają uganiać się za spódniczkami, albo są karierowiczami, albo nawet nigdy nie bzyknęli.
Po tej krótkiej charakterystyce polskiej męskiej klasy politycznej trzeba też oddać kobietom, które mają dość determinacji, że to zwykle one są lepiej
Parytety to poroniony socjalistyczny pomysł, zweryfikowany już zresztą negatywnie przez doświadczenie. W Szwecji myślano, że parytety rozwiążą rzekomy problem braku uczestnictwa kobiet w życiu publicznym. Co się okazało? Kobiety wcale nie chciały korzystać z tego przywileju. Te które się miały (bo rzeczywiście chciały) gdzieś dostać (do polityki czy do wojska) i tak się dostawały, ale żeby zapełnić wymagania parytetowe, wciskano na róże funkcje zwykłe miernoty lub osoby, które mogłyby się realizować gdzieś
Droga prowadzi poprzez zmianę ordynacji wyborczej - powinni wchodzić ludzie z największą ilością głosów, a nie z najwyższym miejscem na liście wyborczej. Wtedy obywatele pokażą komu ufają naprawdę.
Takie pomysły pokazują tylko ze tego typu kobiety powinno się ustawowo ograniczać... Dlaczego wszystkie od rownouprawnienia nie zajmą się najpierw zrównaniem wieku emerytalnego?
Komentarze (119)
najlepsze
Sam postulat głupi jak diabli. Wprowadza rodzaj apartheidu.
wszak wszystkie koalicje rządzą się prawami parytetu: poseł jednej partii ma stanowisko i do głowy mu nie przyjdzie ustąpić, mimo że poseł koalicjanta może być od niego lepszy. Gdy to odniesiemy do kobiet, wszyscy mówią, że to jakiś absurd, bo kobiety się nie nadają". M.Ś.
Mnie osobiście chce się rzygać na widok starych pierdzieli płci męskiej, którzy albo są pozbawieni jakichkolwiek kwalifikacji, albo mają IQ marchewki, albo na starość im odp!$#%$!a i zaczynają uganiać się za spódniczkami, albo są karierowiczami, albo nawet nigdy nie bzyknęli.
Po tej krótkiej charakterystyce polskiej męskiej klasy politycznej trzeba też oddać kobietom, które mają dość determinacji, że to zwykle one są lepiej