"Bilbordy przesłaniają mi góry a górale dudki liczą"
“Nigdy nie dam zarobić góralom”, “Nie wiem po co ludzie tam jeżdżą, może lubią jak ktoś z nich drze ostatni grosz”, “Plemię tępaków i sprzedawczyków wierzących w mamonę” – to jedne z wielu podobnych opinii o łasych na pieniądze góralach. Ile w tym stereotypie prawdy?
D.....a z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 148
Komentarze (148)
najlepsze
Władze miasta, jak to niestety bywa w wielu innych miejscach w Polsce, nie radzą sobie z praktycznie niczym. Ich tolerowanie samowoli budowlanych i brak zdolności do poprawienia transportu, szczególnie wpływają na degradację Zakopanego i okolic.
Ale prawda jest taka, że jest to miejsce bardzo specyficzne, w którym w krótkim okresie czasu jest zatrzęsienie ludzi, a później nie ma nikogo. Miasto przymyka oko, żeby obywatele mogli się nachapać, korzystając z chwilowej koniunktury. Popyt jest na wszystko, ludzie kupiliby nawet zasuszone gówno. Nie dziwię się turystom, że są wściekli zderzając się z nieuprzejmością, czy brakiem profesjonalizmu. Ale też nie dziwię się, że powstają kolejne szemrane biznesy, jak chociażby ta słynna niegdyś, podróba KFC.
Powstają,
Ale bylo tam bardzo spokojnie, bedac tam biegalem pare razy wieczorami i nikt mnie nie zaczepial, mimo mijania roznych grup lokersow, wiec nie ma co demonizowac tego miejsca.
I jeszcze o samych goralach z tatr - tam dawno temu bylo bardzo ciezko, z powodu bardzo kiepskiej ziemi (i jej malej ilosci) goralowi ktory zyl z ziemi niemal zawsze brakowalo - plonow bylo tak malo ze nie dalo sie z tego wyzyc, czesto musieli dokupywac zeby obsiac pole na wiosne. Stad np niemal kazdy juhas mial w swoim zyciu epizod rozbojniczy.
I
- Baco, macie co do roboty?
- A bo co?
-