Witam wszystkich Mirosławów oraz całą resztę użytkowników wykopu ;)
Początkowo wszysto miało wylądować na mirko, ale tutaj wygodniej się piszę i co jakiś czas zdjęcia można dodać.. Może będę osobą, która zapoczątkuje pewien cykl na stronie głównej. #
podrozojzwykopem
Moja krótka historia, o tym jak chcąc początkowo jechać do Warszawy wylądowaliśmy w Paryżu i Amsterdamie ;)
Ale od początku...
03.06.2014
Razem z żoną mając wspólny tydzień wolny myślimy gdzie tu sobie pojechać.
Do kina? Nuuuuda.. byliśmy ostatnio.
To może gdzieś dalej? Jakieś ciekawe miasto w Polsce? Moja żonka mówi, że nigdy w Wawie nie była, no to już!
TVN24
OBAMA W WARSZAWIE
O nieeee.. przyjechał i pewnie zakorkował całe miasto.. to nie dla nas.
No to gdzieś dalej! Może wsiądziemy do samochodu i pojedziemy do Anglii? Trochę strach, bo nie wiemy jak się tam dostać (w końcu woda, a moja pływać nie umie) oraz ten ruch lewostronny. Ale co tam xd Do odważnych świat należy ;) No to jedziemy. Spakowaliśmy się w godzinkę, ustawiliśmy GPS, żeby prowadził nas z Poznania do Anglii i tak mniej więcej to wyglądało według Nokii N8:
Około 13h jazdy. Nie jest źle, jedziemy. A co to jest w tym Calais? Jakaś przeprawa? Prom? Olać to, GPS pokazuje, że się da przejechać to jedziemy.
Autostradą z Poznania dojechaliśmy do Niemiec bardzo szybko. Po drodze uzupełniłem lekko powietrze w oponach i jedziemy dalej..
Na horyzoncie zwężenie drogi, właśnie mijam tira, za mną kilka aut i jak mi opona nie wybuchnie ;o K---a, dobra. Czuję, że prawą stronę auta mam trochę niżej, ale na szczęście mnie mocno nie zarzuciło. Udało się opanować auto.
Tir którego już minąłem na szczęście się zorientował co się stało, wrzuciłem awaryjne i zjechałem na pobocze.
Moim oczom ukazało się to:
Autentycznie byłem w szoku ;o Wykopowych ekspertów proszę o wyjaśnienie tego zjawiska.
Trójkąt, lewarek i do roboty. Na szczęście mam pełnowymiarowy zapas. 10 minut później i jedziemy dalej. Dla wszystkich, którzy nigdy nie zmieniali koła, spróbujcie sobie tego nawet pod domem, bardzo ułatwia to późniejszą robotę.
W tym momencie zaczęliśmy się zastanawiać czy jest sens jechania do Anglii. Kolejnego zapasu nie mamy, gdyby się coś stało to jesteśmy w dupie. Dodatkowo w którymś z McDonald sprawdziliśmy jak dokładnie wygląda przeprawa do anglii i trzeba wjechać do jakiegoś wagonu kolejowego.. najlepiej to wcześniej zarezerwować miejsce.. itd..
No dobra, jak nie Londyn to Paryż ;)
Droga przez Niemcy mijała bardzo sprawnie, darmowe autostrady, ładne zajazdy, dobre jedzenie.
Co nas zszokowało to kibel. Wchodzę do kibla, chcę się wysikać.Po skończonej czynności szukam czegoś czym mam spuścić wodę. Nic. Jest tylko jakaś taka płytka obok której jest narysowana machająca ręka. No to macham. Woda zaczyna się spuszczać (nic nowego) a do tego wysunęło się coś nad klapę i zaczyna ją myć :O Klapa cała się obraca i strumień wody ją myję ;)
Później jeszcze fajnym akcentem był po umyciu rąk automat do dezynsekcji alkoholem rąk. Pierwszy raz czułem, że wychodzę z czystymi rękoma z kibla.
Trochę się przespaliśmy w aucie (około 3h) i ruszamy dalej.
04.06.2014
Wjechaliśmy do Francji. Pierwszy zajazd na siku i co? Wchodzę do kibla a tam dziura w ziemi.. -.- Widać, że cywilizacja się skończyła a zaczął się kraj brudasów. Niby taki szczegół a dużo mówi o kraju.
Uwaga na autostrady we Francji! Są już płatne. Najgłupsze to są te automaty w których trzeba płacić. Jest ich około 10-12 i jest ich kilka rodzai. Szukamy tego gdzie jest narysowana kasa. UWAGA! Musimy mieć ładne niepogięte pieniądze, bo inaczej jest problem z ich przyjęciem. I jeszcze jedno. Nigdzie nie ma żadnego człowieka do pomocy. Jak nie chciało mi przyjąć pieniędzy i stałem jak matoł blokując ruch to wcisnąłem guzik oznaczony jako HELP czy coś takiego. Odzywa się Francuz i pomimo próśb o to, żeby mówił po angielsku zaczyna się coraz głośniej wydzierać po francusku. Matoł. Zmieniliśmy stanowisko i przyjęło kase.
Całkowity koszt autostrad we Francji, żeby dojechać do Paryża to było ok. 30 euro (w jedną stronę).
Paryż jak Paryż. Mnie nie rusza kompletnie. Starałem się przekonać żonę, że nie warto, ale wiecie jak to jest. Ona chciała do Paryża ja do Amsterdamu.
Im bliżej Paryża, tym więcej ludzi, którzy prawo jazdy znaleźli w czipsach:
-zajeżdżają drogę
-nie używają kierunków
-grają w grę na telefonie prowadząc ciężarówkę w tunelu przy 80+ km/h (autentyk, spieprzałem jak najszybciej).
-wszyscy mają poobijane auta
-generalnie dla nas, którzy raczej dbamy o auta - masakra
Trzeba mieć oczy wokół głowy.
Tutaj dowód, że zajechałem pod Wieżę Eiffla samochodem:
Co wam polecam na przyszłość, gdybyście chcieli pojechać do Paryża? Sprawdźcie pogodę, bo Paryż w deszczu jest jeszcze brzydszy niż normalnie.
I co ważniejsze: zabukujcie hotel. Po przyjeździe okazało się, że nasz hotel do którego jechaliśmy przyjmuje jakaś ogromną wycieczkę i nie ma miejsc. Ogólnie fajny hotel, dosyć tanio jak na Paryż, ok. 50 euro za pokój.
Tutaj link do hotelu:
Hotel Campanile Paris
-dobre śniadania (szwedzki stół)
-dobry standard
-blisko duży sklep ( E.Leclerc)
-blisko stacja kolejki, którą dojedziecie do miasta
Wszystko super, tylko bukujcie wcześniej!
Tacy już załamani.. pada, nie mamy hotelu.. w innych hotelach ceny trzy razy wyższe..
Pieprzyć to, jedziemy do Holandii.
Po wyjechaniu z Paryża zatrzymaliśmy się na żarciu i jakimś cudem aaaaaa właśnie!! Zapomniałem dodać.
Ni c---a się nie dogadacie po angielsku we Francji. Zero, null. Nawet w hotelu czy w Macu. To są jakieś totalne głąby zadufane w swoim języku!
Powracając. Udało mi się uzyskać od babki z zajazdu informację (trochę po angielsku, trochę na migi), gdzie można się wyspać w okolicy i takim sposobem trafiliśmy do Roye. Przepiękna, jak z bajki miejscowość we Francji.
A tutaj fotki z miejscowości:
Spaliśmy w hotelu:
ibis budget Roye
Cena 53 euro za pokój dwuosobowy u 6,50 euro od osoby za śniadanie.
-szwedzki stół
-małe, ale piękne pokoje z łazienką
-wifi
No generalnie wszystko czego potrzeba.
Obok również był wielki sklep (intermarche) oraz McDonald. W tym Macu również ani słowa po angielsku nie rozumieją..
05.06.2014
Rano zaopatrzyliśmy się w typowo Francuskie produkty jak sery i wina (bardzo przystępne ceny, dobre wino: 3-6 euro, dobry ser: 1,5-4 euro).
Dalsza podróż przebiegła bezproblemowo.
Jedyną opłatę na jaką trzeba się przygotować, to oczywiście wcześniej wspomniane Francuskie autostrady oraz przejazd tym kanałem w Holandii (jakieś 6-8 euro).
Amsterdam jest piękny. Stwierdzam, że mógłbym tam mieszkać. Już nawet nie chodzi o ten luz.. o trawkę.. o uśmiechniętych i pomocnych wszędzie ludzi, którzy znają angielski... To miasto po prostu jest przepiękne.
Na koniec kilka fotek z Amsterdamu:
Droga powrotna przebiegłaby bez większych problemów gdyby nie:
-Ludzie włączający głośno muzykę na postoju w środku nocy (2-3) stając obok osobówek i tirów w których śpią ludzie.
-Tir na polskich blachach, który w Niemczech na ograniczeniu do 60 (my jechaliśmy 68), jechał za nami zderzak w zderzak, trąbił i włączał długie, żebyśmy przyspieszyli. Jakbym złapał debila..
To tyle.
Podsumowując:
Całkowity koszt wyjazdu ok. 2500-2600 (500 euro w papierkach + reszta to płatności kartą) zł z czego 1200 zostawiliśmy na stacjach benzynowych.
Reszta to posiłki, pamiątki, pierdoły oraz ten jeden nocleg..
Co bym zrobił inaczej?
-Zabukował hotel we Francji i sprawdził pogodę.
Komentarze (214)
najlepsze
@kajbel jebło to jebło, na ch@$ drążyć? :D
540 złota w 2 strony (╥﹏╥)
Za 220 mogę polecieć do Londynu i wrócić.
A i tak bieda, więc pewnie zostanę na wykopie.
@Korwinoid: Mowa o Nord-Pas-de-Calais i Pikardii. W pewnym sensie również belgijskiej Walonii.
Fajnie jest gdzieś skoczyć spontanicznie autem. Ale czy od razu trzeba jechać pół Europy.
Bilety do Amsterdamu można spokojnie ogarnąć za 1000 PLN za 2 osoby. Amsterdam nie jest tani ale z noclegami wyjdzie podobnie jak u autora tego wykopu.
Bo
Mydło owadobójcze? ;)
Zabawna hisitoria:
Kiedys statek na ktorym bylem zawinal do jednego z francuskich portow w piatek wieczorem (Dunkierka to chyba byla..). Mielismy ladowac pewna czesc statku bla bla bla... niewazne. No wiec kapitan przylazl do nas i mowi, ze Francuzi zaczna dopiero w poniedzialek rano wiec mamy luz na caly weekend i mozemy robic co chcemy. Nie trzeba chyab tlumaczyc jaki byl pomysl :D Stwierdzilismy, ze picie w pubie bedzie drogie wiec plan byl zeby zakupic pare sixpackow, wrocic na statek i balowac na burcie, oczywiscie za przyzwoleniem ''starego''.
No
Naturalnie :)