Zniszczenie 30 uli to koszty utraconych korzyści w ciągu jednego roku dochodzące do ok. 40 tys. zł. Takiemu frustratowi nie popuściłbym. Sprawa bardzo przykra, jak widać komuś te pszczoły przeszkadzały.
@mactrix: to 40 tyś to teraz dobry używany samochód. Chodzi o większe straty w ekosystemie. Znam ludzi, którzy cieszą się z każdego trzmela w uprawach. I w cale nie są to nawiedzeni brodacze z greenpeace...
Je*any frustrat. Takiemu to wszystko przeszkadza, czy pies, czy kot albo pszczoła. Najlepiej mu się żyje na wybetonowanym podwórku z zakazem gry w piłkę.
Nie dość, że zniszczył ciężką pracę i prawdopodobnie pasję człowieka, który się tym zajmował to jeszcze zamordował miliony jednych z bardziej pożytecznych istot, dzięki którym istnieje nasz ekosystem. Powinien dostać poważną karę, ale obawiam się, że nie uda się go nawet znaleźć.
@Kaczorra: raczej nie. Znam to środowisko i nie syłyszałem, żeby jeden pszczelarz źle powiedział na innego, a co dopiero szkodził. W zeszłym roku wyroił się komuś rój. Pszczoł usiadły na moim drzewie. Wezwałem znajomego pszczelarza. Gość, zanim zabrał się za zbieranie owadów, obdzwonił wszystkich znajomych z okolicy, czy komuś nie uciekł rój. A tak mógł zwinąć pszczoły i siedzieć cicho. Po trzech dniach rój jest jego.
@Kaczorra: Pszczelarze mają do siebie wzajemnie duży szacunek, nie konkurują, a zdecydowanie częściej zakładają stowarzyszenia, bo w grupie mogą więcej zdziałać.
@antipathia: Aż musiałem się zalogować, bo wszyscy sprawiedliwi nad sprawiedliwymi...
Częściowo wiem co mogło kierować takim człowiekiem bo już sam nie raz byłem o włos od podobnego czynu. Mieszkam na wsi i mój sąsiad ma około 50 uli w samym jej środku (od okien mojego domu to jest max 20m) i ma w dupie, że moja żona oraz kolejny sąsiad jest uczulony na jad pszczeli, nie ma działki poza miejscowością i nie ma zamiaru jej kupić ani wynająć.
A czy posiadanie takiego sąsiada jest uciążliwe? Średnio raz na dwa tygodnie w lecie pszczoły robią sobie rój u mnie na drzewach, trawę na działce koszę raz na miesiąc bo za każdym razem kończy się to użądleniami. Użądleń na mnie już przestałem liczyć, a z żoną już 6 razy byłem w szpitalu gdzie dwa razy się dusiła i uratowało ją tylko to że mam zawsze zastrzyk z adrenaliny w lodówce. Od pół roku mam synka i myślę że nie pohamowałbym się przed podobnym czynem gdyby coś mu się
@Dee--Jay: myślałam, że pasieki są gdzieś bardziej na odludziu, sama bym się wkurzyła gdybym miała tuż pod domem 50 uli, nawet nie dlatego, że jestem uczulona, a po prostu uciążliwe byłoby ciągłe odganianie pszczółek od słodkiego, a ugryzienie samo w sobie jest nieprzyjemne. dlatego w sumie Tobie się nie dziwię, że byłeś bliski takiego przestępstwa, tu jednak widać, że pszczółki były na jakiejś łączce, z dala od ludzi
Komentarze (55)
najlepsze
1. #!$%@?
2. Kara pieniężna
3. 2 lata więzienia albo rok sadzenia drzew za które buliłby z własnej kieszeni, mógłbym go cały czas kontrolować jak mu idzie.
Częściowo wiem co mogło kierować takim człowiekiem bo już sam nie raz byłem o włos od podobnego czynu. Mieszkam na wsi i mój sąsiad ma około 50 uli w samym jej środku (od okien mojego domu to jest max 20m) i ma w dupie, że moja żona oraz kolejny sąsiad jest uczulony na jad pszczeli, nie ma działki poza miejscowością i nie ma zamiaru jej kupić ani wynająć.
A czy posiadanie takiego sąsiada jest uciążliwe? Średnio raz na dwa tygodnie w lecie pszczoły robią sobie rój u mnie na drzewach, trawę na działce koszę raz na miesiąc bo za każdym razem kończy się to użądleniami. Użądleń na mnie już przestałem liczyć, a z żoną już 6 razy byłem w szpitalu gdzie dwa razy się dusiła i uratowało ją tylko to że mam zawsze zastrzyk z adrenaliny w lodówce. Od pół roku mam synka i myślę że nie pohamowałbym się przed podobnym czynem gdyby coś mu się