Na ulicach konie i polonezy, sprawdzanie licznika w kazdym aucie ktore wygladalo na zachodnie, "depeche mode" na co drugim smietniku, katany, marmurki, marchewy, puste parkingi, trzepaki... fajne czasy :)
Między czterema blokami po 4-6 klatek każdy, był ładny kawał w miarę kwadratowego "podwórka".
Wkoło chodnik, w środku dwie wielkie piaskownice, zjeżdżalnia śmierci (kiedyś się przewróciła i jakiś dzieciak do szpitala trafił), dwie-trzy huśtawki (takie na prętach, że można się było "do odbitki" huśtać), dwa "koniki", karuzela i mnóstwo wszelakiego zabawkowego badziewia ze stalowych rur (drabinki, płotki, "wieszaki"). Poza tym trochę opon (klomby,
@NoOne3: Smiechlem kiedy wspomniales zjezdzalnie smierci. 1987,spoldzielnia mieszkaniowa zdecydowala sie postawic stacjonarne automaty do trwalych uszkodzen ciala, potocznie zwane placem zabaw.
Najpierw dostarczono cale zelastwo, a "Burki"(czyli owczesne "robole" w lokalnym slangu) rozpoczela montaz. Nie moglismy sie doczekac testowania sprzetu, a towarzystwo postawilo cala I stalacje w jeden dzien! Cud!
Ok 6tej wpadlismy na plac, do tej pory bedacy klepiskiem glinnym i jazda do zabawy.
Wkoło chodnik, w środku dwie wielkie piaskownice, zjeżdżalnia śmierci (kiedyś się przewróciła i jakiś dzieciak do szpitala trafił), dwie-trzy huśtawki (takie na prętach, że można się było "do odbitki" huśtać), dwa "koniki", karuzela i mnóstwo wszelakiego zabawkowego badziewia ze stalowych rur (drabinki, płotki, "wieszaki"). Poza tym trochę opon (klomby, płotki, tory przeszkód - czego to nie można zrobić ze starych gum od Starów i Dużych Fiatów), jakieś krzoki (nieśmiertelny
Komentarze (127)
najlepsze
A jakby któryś przyszedł łysy to by brechtneli śmiechem na całe osiedle.
ul. Ostrowiecka 4 ja wtedy :P A Ty nie wiem,chyba Wyścigowa? 10 lat mialem. Z pyska Cie kojarze :) Pozdro Ziom!
@can2011: Ech. Mieszkałem kiedyś w bloku.
Między czterema blokami po 4-6 klatek każdy, był ładny kawał w miarę kwadratowego "podwórka".
Wkoło chodnik, w środku dwie wielkie piaskownice, zjeżdżalnia śmierci (kiedyś się przewróciła i jakiś dzieciak do szpitala trafił), dwie-trzy huśtawki (takie na prętach, że można się było "do odbitki" huśtać), dwa "koniki", karuzela i mnóstwo wszelakiego zabawkowego badziewia ze stalowych rur (drabinki, płotki, "wieszaki"). Poza tym trochę opon (klomby,
Najpierw dostarczono cale zelastwo, a "Burki"(czyli owczesne "robole" w lokalnym slangu) rozpoczela montaz. Nie moglismy sie doczekac testowania sprzetu, a towarzystwo postawilo cala I stalacje w jeden dzien! Cud!
Ok 6tej wpadlismy na plac, do tej pory bedacy klepiskiem glinnym i jazda do zabawy.
Ja ruszylem na zjezdzalnie i zachcialo
Wkoło chodnik, w środku dwie wielkie piaskownice, zjeżdżalnia śmierci (kiedyś się przewróciła i jakiś dzieciak do szpitala trafił), dwie-trzy huśtawki (takie na prętach, że można się było "do odbitki" huśtać), dwa "koniki", karuzela i mnóstwo wszelakiego zabawkowego badziewia ze stalowych rur (drabinki, płotki, "wieszaki"). Poza tym trochę opon (klomby, płotki, tory przeszkód - czego to nie można zrobić ze starych gum od Starów i Dużych Fiatów), jakieś krzoki (nieśmiertelny
Wtedy to chłopaki mieli bajerę. :>