ehhh a czemu ja tak się nie potrafię bawić? "szkoda roweru, to niebezpieczne, złamiesz sobie kark, spadniesz na rower, nie trafisz w deskę, zachłyśniesz się wodą, oni są wariatami, ktoś to zamieści w necie i wszyscy będą się śmiać...." ;)
u mnie tak to wygląda z nauką "a skąd się wzięło to 4, a co czym się różni zmienna skokowa od ciągłej, skąd wiedzieć którego rozkładu użyć jak nie ma podane w treści, i ten współczynnik korelacji liniowej..." - eeechhh idę na imprezę pouczę się jutro
KaloryfeR wierz mi, że nie trzeba siedzieć w domu by zachować kręgosłup w jednym kawałku. Gorzej gdy na starość będziesz siedział w swoim wózku inwalidzkim od 40 lat rozczulając się nad sobą dlaczego byłeś taki głupi i dałeś się namówić na takie skoki.
Jest różnica między głupotą, a zabawą z zachowaniem odpowiedniego bezpieczeństwa. A jeśli jej nie widzisz to proponuję skoki na bungee na nierozciągliwej linie.
Szkoda jej szkoda, ale nikt nie jest ze szkła. Myślisz, że ci kolesie od razu zaczęli skakać tak, jak to widać na filmiku? Na bank nie. Założe się, że każdy z nich przynajmniej kilka razy sobie tak buźke obdarł :D
Masz ukrainę po dziadku, makrokeszowca z wyprzedaży, downhillowe monstrum z półmetrowym dwupółkowcem albo superlekki karbonowo-tytanowy wynalazek - tak naprawdę konstrukcyjnie różnią się niewiele. I tak, poza specjalistycznym użytkowaniem (xc, downhill, szosa) większość zależy od rowerzysty. W samochodzie szybszy zawsze będzie ten bogatszy (byle wymoczek z grubym portfelem lub dzianymi rodzicami będzie miał szybszy samochód), na rowerze szybszy będzie ten, kto
a jakbym zalozyl sobie kamizelkę ratunkowa to moglbym tak poskakac? :D bo nie umiem za bardzo pływać, choć chodziłem na basen to jedyne moje osiągnięcie to pływanie na plecach z taką deską wyporną, zrobiłem wtedy chyba ze 150m tylko nie umiałem się obracać i zawracałem półkolem :D poza tym umiem też bez deski ale tylko tyle na ile mi pozwolą płuca bo nie umiem nabierać powietrza...
A tak na serio to jak bylem maly to sie troszku podtopilem na basenie i potem w tez sie balem wchodzic glebiej niz do pasa, ale potem w liceum okazalo sie ze wystarczy kilka lekcji plywania ze znajomymi (tak zebym wiedzial ze w razie czego dam rade doplynanc do brzegu basenu :P) i strach jakos minal.
Na początku filmu zastanawiałem się: a co jeśli któryś/któraś nie trafi w rampę/wywróci się na niej? Teraz już wiem...a przy okazji jaka ładna pamiątka zostaje!
Komentarze (78)
najlepsze
Kilka desek, rower i tyle zabawy. Do tego kolejny pomysł jak się nie nudzić w wakacje ;)
Jest różnica między głupotą, a zabawą z zachowaniem odpowiedniego bezpieczeństwa. A jeśli jej nie widzisz to proponuję skoki na bungee na nierozciągliwej linie.
http://img231.imageshack.us/img231/4113/miesznos.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=nbtX6T46riM
Masz ukrainę po dziadku, makrokeszowca z wyprzedaży, downhillowe monstrum z półmetrowym dwupółkowcem albo superlekki karbonowo-tytanowy wynalazek - tak naprawdę konstrukcyjnie różnią się niewiele. I tak, poza specjalistycznym użytkowaniem (xc, downhill, szosa) większość zależy od rowerzysty. W samochodzie szybszy zawsze będzie ten bogatszy (byle wymoczek z grubym portfelem lub dzianymi rodzicami będzie miał szybszy samochód), na rowerze szybszy będzie ten, kto
A tak na serio to jak bylem maly to sie troszku podtopilem na basenie i potem w tez sie balem wchodzic glebiej niz do pasa, ale potem w liceum okazalo sie ze wystarczy kilka lekcji plywania ze znajomymi (tak zebym wiedzial ze w razie czego dam rade doplynanc do brzegu basenu :P) i strach jakos minal.
ile frajdy! Wykop!
Świetne! Też chcę :D
pewnie lepiej oglądać wykop niż się dobrze bawić ; )
Wystarczy okrągły zbiornik wodny, drzwi od lodówki :), motocykl.
Drzwi łączymy z motocyklem za pomocą liny. Kierowca jeździ w koło stawu (im szybciej tym lepiej), a my mamy pseudo-surfing :) Sprawdzone w akcji.
http://www.wykop.pl/ramka/54178/bike-jumping-ektremalne-skoki
Mówisz jakbyś nigdy się nie wyj!%ał.
Ja osobiście wole ogląda Traceur'ów (Ludzie biegający/skaczący Le Parkour) robi ogromne wrażenie :)