Chcesz kupić coś w Monnari? Zapomnij.
Moje perypetie z firmą Monnari, która podobno ma problemy finansowe i "traktuje każdą klientkę indywidualnie" (info z ich strony). Muszę przyznać, że poczułem się rzeczywiście wyjątkowo, jak intruz.
![CoYoT](https://wykop.pl/cdn/c3397992/CoYoT_XwiXymeTmj,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 9
Komentarze (9)
najlepsze
FYI:
1. Sklepy odzieżowe mają coś takiego jak witryna (i nie chodzi tu o okno sklepowe, tylko wygląd "wystawy") oraz manekiny (a każdy z nich swój rozmiar). Więc nie dziwi mnie to, że pani ekspedientka nie chciała Ci zdjąć z wystawy tego ciucha, bo całą witrynę szlag by trafił. I zapewne pracownicy sklepu mieliby gadane, jeśli nie więcej. Piszesz - mogliby powiesić inny rozmiar. A
Ad.1
Dziwne, że w innych sklepach (np. Reserved, Orsay) takich problemów nigdy nie było i zawsze ściągali. A to chyba nie jest normalne jeśli zamawiają jedną sukienkę w rozmiarze 34 i dają ją na manekin? Ja rozumiem, że manekiny mają taki a taki rozmiar, ale asortyment jest chyba dla klientów, a nie dla manekina?
Ad.2
Wiesz, ja jestem klientem i mnie mało obchodzi kiedy ktoś tam przyjeżdża. Czy to ja mam
(inna sprawa, że do mnie już nie oddzwonili ;/ )
Ja taką sytuację miałam w normalnym lumpeksie, gdzie przy sukience którą mierzyłam odpadła metka
i podchodzę do kasy, mówiąc że nie było metki i czy mogę ją kupić w podobnej cenie jak inne kiecki. Najdroższa może 18 zł kosztowała, a pani na to, że nie - taka jest polityka firmy - musi zadzwonić po kogoś z magazynu do wyceny, bo ona nie może
Prośby
"...patrzyliśmy w ich kierunku.." ? ;)