Polacy (wszyscy) może kiedyś to zrozumieją. Jeśli odstawią telewizyjną papkę i zaczną zastanawiać się wreszcie czemu jest jak jest w państwie. Najlepiej zmiany jednak zacząć od siebie. Trzeba przestać myśleć w krzywym zwierciadle. Trochę więcej wiary w ludzi. Mamy się czym pochwalić lecz wolimy tylko narzekać i być dorodnymi cebulami.
Ciągle tylko nachapać się kosztem innych (nawet najbiedniejszych) i żeby każdy miał jak najgorzej. W takim tempie nic z Polski nie zostanie.
Ciekawe porównanie kraju do reprezentacji. Od święta rzeczywiście może i jesteśmy jedną reprezentacją Polski, ale przez reszte czasu mamy pomniejsze kluby, które lubią się mniej lub bardziej.
Setki wykopów i jaranie się że "gramy w jednej drużynie", ale jak był wykop z sondażem "czy byłbyś gotowy do obrony polski w razie wojny" - czyli de facto TA SAMA KWESTIA - to zaraz 90% wykopków "Polska to shit". Schizofrenia?
Nie, bardziej brak chęci umierania za społeczeństwo, które jest zawistne i ma wszystko i wszystkich w dupie. Najpierw poprawmy to co na filmiku, potem mogę być gotów jechać nawet na koniec świata za kraj.
czuję się tak za każdym razem, kiedy w urzędzie albo szpitalu muszę udowadniać, że mój partner od 10 lat nie jest dla mnie osobą obcą. tak, mamy dziesiątki papierków i aktów notarialnych, ale zawsze jest dopytywanie, sprawdzanie, wredne spojrzenia, pobłażliwe uśmieszki i komentarze.
a ja bym chciał kiedyś móc zwyczajnie pójść z nim na spacer ulicą i nie myśleć ciągle o tym, że jak się zapomnę i stanę za blisko albo złapię
Komentarze (91)
najlepsze
Ciągle tylko nachapać się kosztem innych (nawet najbiedniejszych) i żeby każdy miał jak najgorzej. W takim tempie nic z Polski nie zostanie.
Nie, bardziej brak chęci umierania za społeczeństwo, które jest zawistne i ma wszystko i wszystkich w dupie. Najpierw poprawmy to co na filmiku, potem mogę być gotów jechać nawet na koniec świata za kraj.
Jakby wszyscy zdali sobie sprawę, że jesteśmy po tej samej stronie to w Polsce byłoby o wiele lepiej.
a ja bym chciał kiedyś móc zwyczajnie pójść z nim na spacer ulicą i nie myśleć ciągle o tym, że jak się zapomnę i stanę za blisko albo złapię