Jak euro niszczy gospodarkę Słowaków, a napędza Polską
Ponad 45% Słowaków robi zakupy w Polsce. Po wejściu do strefy euro Słowacy coraz częściej dokonują zakupów w Polsce. W maju przejście graniczne w Chyżnem przekroczyło 25O tysięcy osób. Słowackie media piszą o prawdziwych najazdach na polskie przygraniczne miasteczka.
g.....i z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 69
Komentarze (69)
najlepsze
Radość z tego że ktoś u nas kupuje bo złoty poleciał na pysk to jak radość starej i brzydkiej prostytutki oddającej się za butelkę
„Słowacja w szoku”, „Koniec złotej ery gospodarki”, „Tygrys Środkowej Europy traci pazury”, „Słowacka gospodarka pod kreską”, „Lewica będzie musiała wziąć się do roboty” – wieszczą tytuły słowackich dzienników. To echa fatalnych danych o spadku o 5,6 proc. PKB w I kw. tego roku.
słowacka gospodarka zap!%#!#%a jak Kubica w BMW
1. Ceny w sklepach nie zmieniły by się wiele, przynajmniej nie te pochodzące ze strefy Euro.
2. Razem ze Słowakami robilibyśmy rajdy po zakupy na Ukrainę.
3. Polscy producenci i handlowcy dostaliby przez to w dupę (spadek popytu krajowego i zagranicznego).
4. Co do życzeń to ja chciałbym pokoju na świecie. Jeśli to za dużo, to przynajmniej troszkę rozumu dla co niektórych.
dlaczego ja osobiście nie chce Euro, nie jestem żadnym ekonomistą, ani finansistą, ale tak sobie rozumuje
Euro jest ponadnarodowym projektem, w którym uczestniczą bardzo różni gracze, różni pod względem ich siły jaki (co gorsza) pod względem prawa, czyli co wolno Francuzowi czy Niemcowi nie wolno Irlandczykowi czy Słowakowi, a nie sądzę żeby po wejściu
Euro to waluta i tyle...
nie do końca - EURO to strefa w której obowiązują pewne zasady, gdyby to była tylko waluta to nie byłoby tego szumu, każdy by sobie mógł ją wziąć jako swoją i tyle - tym czasem trzeba spelniać kryteria o stabilności walutowej zapisane bodajże w traktacie z Maastricht
co do równych i równiejszych - taki cytat z FT
Gazeta zauważa, że paradoksem jest, iż na łamanie zasad
Czy to ważne komu sprzedajemy towar? Ważne żeby sprzedać i to jak najwięcej i napędzać gospodarkę. Jeszcze niedawno to my jeździliśmy za granicę po lepsze i tańsze towary. Teraz oni przyjeżdzają do nas i nakręcają koniunkturę, dzięki czemu kryzys w Polsce to fikcja no i druga zaleta to, że nie trzeba tego towaru eksportować i ponosić dodatkowych kosztów (transport, wahania kursowe). Firmy mają zbyt, nie zwalniają
Bardzo podoba mi sie dyskusja juzwy i mefiu- to konstruktywna, poparta argumentami, nie obrazajaca zadnej ze stron wymiana pogladow. cieszy mnie widok waszych komentarzy w czasie gdy wiekszosc klotni to wyzwiska i jakies nie wiadomo co.
Gdyby nasi politycy potrafili rozmawiac z taka kultura chodzilabym na wybory, bo wiedzialabym na kogo chce glosowac (z owczesnego ich belkotu w programach publicystycznych nie moge dowiedziec sie
http://galeria.interia.pl/praca,w_id,714455,g_id,43452,Politikal%20fuck%20tion
Po pierwsze, to, że Słowacy kupują w Polsce (bo o tym jest artykuł) nie świadczy w żadnym stopniu jednoznacznie o tym, że ich gospodarka niszczeje.
Po drugie. Sondaże przeprowadza się na minimum tysiącu ludzi. Żeby były jak najbardziej miarodajne pyta się ludzi różnych kategorii wiekowych, płci, ale także ludzi mieszkających w różnych regionach. Wątpię żeby Słowacy mieszkający dalej od granicy przejeżdżali kilkaset km, żeby
To nie są elementy nierozłączne.
A co do drugiego przykładu. W chwili, gdy Euro było po 3,20 Polacy jeździli do Niemiec na zakupy. Też się dziwili, ale wręcz przeciwnie nie świadczyło to o słabości polskiej gospodarki.
http://www.wykop.pl/ramka/200284/kolekcja-rysunkow-sobczaka