A jak wygląda w takiej sytuacji #prawo ? Jeżeli przypuszczalnie nie zwróciłbym uwagi na samochód i w niego wjechał? Niby stoi w miejscu do tego nie przeznaczonym. Czy wina przy takim wypadku leży po stronie właściciela pojazdu?
Też mi nowość. Znam co najmniej kilka ścieżek, gdzie stoją całe rzędy samochodów. I co, zgłaszać to SM? Toż to walka z wiatrakami, a sama SM czy przejeżdżająca obok policja ma to w dupie totalnie.
@kiep: zgadza się, niestety, a #stopcham u nas słabo działa.
Przykład z dzisiaj poniżej. Deptak z "dopuszczonym ruchem pojazdów" bo na końcu jest parking. Co weekend zastawiany na maksa, jak na fotce. Co weekend odchodzą szopki, bo kto chce dojechać do parkingu na końcu = przeciska się między zaparkowanymi autami, pieszymi, rowerzystami itp... i stwierdza że nie ma miejsc, więc przeciska się spowrotem... a tu się nie da, bo przy takim
@hrumque: Policja ma to tam, gdzie obywatele. Jak chcesz się pozbyć problemu, to bądź mężczyzną i zajmij się tym problemem.
Zrób zdjęcia, im więcej tym lepiej, zgłoś na policję/SM informując że nagrywasz rozmowy, nie dzwoń raz, dzwoń dziesięć, dwadzieścia, sto razy jeśli trzeba- do skutku.
Jak jeden baran dostanie mandat, reszta się zwinie. Oczywiście będziesz wtedy wrogiem publicznym nr. 1 dla nich, a na osiedlu - bohaterem. Zastanów się najpierw kim
Z jednej strony chciałoby się przykleić takiego karnego #!$%@?, żeby musiał fury pod nim szukać, z drugiej strony jak jeżdżę na rowerze to bez przesady, nie jestem świętą krową, jak sobie ktoś stanie od czasu do czasu na kilka minut to można ominąć i po problemie.
Dzisiaj też jechałem i jedno bmw było zaparkowane w połowie na ścieżce rowerowej. Niby nic, ale był maraton i samochód policji stał z 50m obok tej bmki...
Swoją drogą, tylko ja jak widzę kobietę z wózkiem idącą DDR, gdy obok jest chodnik, to staram się przejechać obok jak najszybciej i jak najbliżej? Oczywiście nie bez przesady, nie lubię się mijać z ludźmi na 5cm.
Aha, i warto jeszcze wspomnieć o parach jadących po DDR, (zwykle K+M, albo K+K) – najczęściej jadą obok siebie i rozwalą się takie na całą szerokość, nawet gdy droga ma z 3.5m i ni cholery
@msichal: prawda taka, że w takich sytuacjach niewiele można zrobić, ja ostentacyjnie wymijam po trawie i walczę z sobą, by nie emocjonować się zajściem, bo, no właśnie, nic wielkiego z tym zrobić nie można, poza wyżyciem się w internetach, ale wtedy się człowiek przyznaje, że jednak ślad w psychice został, co oznacza automatyczną porażkę
@ajuto00: Mam, ale zwykle wolę go nie używać, ludzie zwykle są wystraszeni i nie wiadomo jak zareagują. A mówiłem akurat o sytuacji gdy DDR była nawet oddzielona pasem zieleni :)
Komentarze (133)
najlepsze
Przykład z dzisiaj poniżej. Deptak z "dopuszczonym ruchem pojazdów" bo na końcu jest parking. Co weekend zastawiany na maksa, jak na fotce. Co weekend odchodzą szopki, bo kto chce dojechać do parkingu na końcu = przeciska się między zaparkowanymi autami, pieszymi, rowerzystami itp... i stwierdza że nie ma miejsc, więc przeciska się spowrotem... a tu się nie da, bo przy takim
Zrób zdjęcia, im więcej tym lepiej, zgłoś na policję/SM informując że nagrywasz rozmowy, nie dzwoń raz, dzwoń dziesięć, dwadzieścia, sto razy jeśli trzeba- do skutku.
Jak jeden baran dostanie mandat, reszta się zwinie. Oczywiście będziesz wtedy wrogiem publicznym nr. 1 dla nich, a na osiedlu - bohaterem. Zastanów się najpierw kim
Aha, i warto jeszcze wspomnieć o parach jadących po DDR, (zwykle K+M, albo K+K) – najczęściej jadą obok siebie i rozwalą się takie na całą szerokość, nawet gdy droga ma z 3.5m i ni cholery
#pokretnalogika