Mirin Dajo przebija się mieczem na wylot, na pokazie dla komisji lekarskiej.
Przypadek Mirina Dajo do dzisiaj jest uznawany za medyczny fenomen. Jego organizm posiadał zadziwiającą zdolność samoregeneracji. Był niewrażliwy na ból; jego rany nie krwawiły i natychmiast się zasklepiały. Był wielokrotnie badany przez komisje lekarskie, jednak nigdy nie udowodniono mu oszustwa.
- #
- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
https://www.youtube.com/watch?v=NFQCYpIHLNQ
A serio to są jakieś szczegóły, np. dot. przekłuwania jego kości, tętnic, serca?
Stalowe jaja i świetną wiedzę z anatomii musi mieć sam Przekłuwacz.
nie docierają do ludzi? Wszyscy wierzymy w magię, UFO i cholera wie co?
A myślałem że mamy XXI wiek i większość wierzy w naukę a nie w mity...
@grzecho16: Tzn., że masz jakąś dokumentację, iż "jegomość na swoich pokazach pozwalał każdemu chętnemu wbić sobie ostrze w dowolne miejsce, oblewał się wrzątkiem, nacinał nożem, raz strzelił do siebie z pistoletu i robił masę innych rzeczy."?
@grzecho16: Wiele jeszcze do nauczenia się o świecie przed tobą, oto jedna z lekcji - nie, nie jest to oczywiste. Ba, jest to przypadek dość rzadki. W pakiecie możesz też dostać kolejną lekcję - to, że ktoś pisząc "fachowy artykuł" na poparcie swojego stwierdzenia powołał się na inny "fachowy artykuł" zawierający to stwierdzenie bez
Powoli wbijając ostrze (tak jak to robili na filmie) można przebić na wylot otrzewną a nawet czaszkę (mózg), bez większych szkód dla organizmu. Zresztą podobne przypadki, a właściwie wypadki, są dobrze udokumentowane. Organy są elastyczne i dosyć sprężyste i jeżeli nie ma ostrych powierzchni i ostrego czubka, to po prostu rozsuwają się przed przedmiotem. Zostaje kwestia krwawienia skóry, ale jak ktoś zauważył może to być sprawą częstego
Sekcja wykazała, że zmarł na skutek tętniaka rozwarstwiającego a nie ran zadanych przez igłę.