Z tym listkiem to poje**ne jest przecież większość młodych ludzi ma auta swoich rodziców nakleją go a potem ojciec z 30 letnim stażem za kierownicą będzie musiał z listkiem się wozić... kuriozum
No dobra, ale szkoda, że nie podali linka do jakiegoś dziennika ustaw czy czegoś takiego, bo artykuły o tym to już od pół roku można sobie poczytać. Niby piszą w formie dokonanej("Zgodnie ze znowelizowanymi"), ale mnie to nie przekonuje jakoś.
Jakby ktoś miał jakieś informacje na ten temat to bardzo proszę - pod koniec czerwca mam egzamin i byłoby dobrze wiedzieć na jakich zasadach.
Skoro umiesz jeździć to nie powinno cie obchodzić na jakich zasadach, bo i tak zdasz
Nie. Kończąc kurs na prawo jazdy, człowiek nie umie jeździć i daleko mu do tego. Dopiero po kilku-kilkunastu miesiącach samodzielnej jazdy można powiedzieć, że faktycznie umie się jeździć.
Egzamin? Przyznaję bez bicia - zdałem bo miałem szczęście - zresztą to samo mówi prawie każdy.
Idąc twoim tokiem rozumowania to w ogóle ustawy powinny być utajnione. Do matury też nie powinny być jawne zasady, bo przecież jak umiesz to i tak zdasz, czyż nie? Dlatego też wciąż uważam, że lepiej znać zasady, na których się zdaje jakikolwiek egzamin. Ba, nawet na każdym egzaminie praktycznym pytają przed kamerą, czy znasz zasady na jakich będzie się odbywał twój egzamin.
Nadal uważasz, że to bez różnicy czy znasz zasady czy
Przepraszam, bo ja nie rozumiem tego kawałka z 'nie wzrosną ceny egzaminów'. Czaję, że w tym kraju nikt nie pozwoli sobie wyrwać nawet złotówki jeśli chodzi o państwowe urzędy, w życiu bym sie nie spodziewał by spadły, ALE czemu to domniemanie, że miałyby ze skróceniem czasu jeszcze wzrastać? I tak są horrendalne. W najgorszym wypadku (zdany egzamin) egzaminator przynosi 115*3/2=172,5zł/h. A co do samego egzaminu.. szczególnie moją uwagę zwrócił zapis, że przez
Nie będziesz mógł być np. taksówkarzem, kurierem czy np. dostawcą pizzy. Chodzi o to, aby ludzie którzy ledwo co dostaną prawko nie porywali się na głęboką wodę, jaką jest jazda samochodem przez prawie 8h.
Popełnienie każdego błędu zostanie zasygnalizowane po to, aby zdający nie jeździł przekonany, że ma szansę zdać, podczas gdy szans na pozytywny wynik już nie ma.
Czy co już nie musi uważać na drodze? Skoro już i tak nie zda to po co ma dalej jeździć?
Pomysł z okresem próbnym, listkami, itp. jest IMHO bezsensu. Może wystarczyłoby zrobić badania psychologiczne aby wykluczyć idiotów.
Ministrowie szukają głupich sposobów aby zmniejszyć liczbę wypadków, zamiast zacząć
Badania nic nie zmienią, dorzucą tylko papierków i wyciągną kolejne złotówki z portfela.
Pomysł z liściem itd jest BARDZO dobry, zobacz ilu idiotów zdaje prawko, kupuje Golfa II, Calibre, albo E36 i myślą, że są królami szos. To ich trochę przytemperuje, bo liść nie będzie współgrał z wielkim spojlerem dociskającym tylną klapę (bo się nie domyka).
Fotoradary? Zmora dróg, powinno ich być jak najmniej- w mieście na przykład płynna jazda to tak
"Czy co już nie musi uważać na drodze? Skoro już i tak nie zda to po co ma dalej jeździć?" - wtedy mówi: Panie egzaminatorze kończ waść, wstydu oszczędź. I siada na tylne siedzenie.
Badania psychologiczne - każdy psycholog wystawi ci za 100 zł kwit jaki sobie zechcesz, no chyba że osobnik zupełny kretyn.
z tymi lisicami t przesada nie ważne kto jak długo ma prawko chyba ważniejsze jest ile dana osoba zrobiła kilometrów przecież wiadomo jest że w większości przypadkach "młodzi kierowcy" którzy zrobili np kilka tysięcy kilometrów będą bardziej pewnie niż kierowca który ma np 3 lata prawko i jest "niedzielnym kierowca"
Też znam wiele takich osób ,ale na szczęście boją się teraz wsiadać za kółko.A nawet znam jedną która zrobiła kurs w ramach przypomnienia sobie jak się jeździ ;)
A co do pomysłu skrócenia to jestem absolutnie za, jeżeli widać że ktoś umie jeździć , zdąży wykonać te zadania przez 25 minut to po co go jeszcze męczyć i stresować..
Kurs to fakt, nie nauczy Cie dobrze jezdzic, jesli nie masz na starcie sam wielkich checi do nauki + dobrego instruktora. Ja instruktora mialem sredniego, bardziej sie smialismy niz jezdzilismy, ale jezdzilem samochodem od 11 roku zycia juz po jakis placach i parkingach z tata, bedac troche starszym ale bez prawa jazdy jezdzilem do sklepu, etc. (odleglosc max 1km w sumie) i naprawde rzadko zdarzalo mi sie wsiadac w trase powyzej 1
tak jest np. w Irlandii. Po zdaniu teorii dostajesz prawko "mniejsze" czy jak to nazwać które przez rok pozwala ci jeździć z kimś kto ma "pełne" prawko (+ inne ograniczenia, brak wstepu na autostrady zdaje się) - po roku - egzamin praktyczny - zdasz, dostajesz pełne, nie zdasz - masz kolejny rok.
Komentarze (100)
najlepsze
Jakby ktoś miał jakieś informacje na ten temat to bardzo proszę - pod koniec czerwca mam egzamin i byłoby dobrze wiedzieć na jakich zasadach.
Nie. Kończąc kurs na prawo jazdy, człowiek nie umie jeździć i daleko mu do tego. Dopiero po kilku-kilkunastu miesiącach samodzielnej jazdy można powiedzieć, że faktycznie umie się jeździć.
Egzamin? Przyznaję bez bicia - zdałem bo miałem szczęście - zresztą to samo mówi prawie każdy.
Nadal uważasz, że to bez różnicy czy znasz zasady czy
chodzi o ZAWODOWYCH KIEROWCÓW - taksówkarze, kierowcy tirów a nie "Pan podjedzie do Pani jadzi 3 ulice dalej zawieźć jej te kwity"
EDIT: aj... H4seo mnie ubiegł ;)
Czy co już nie musi uważać na drodze? Skoro już i tak nie zda to po co ma dalej jeździć?
Pomysł z okresem próbnym, listkami, itp. jest IMHO bezsensu. Może wystarczyłoby zrobić badania psychologiczne aby wykluczyć idiotów.
Ministrowie szukają głupich sposobów aby zmniejszyć liczbę wypadków, zamiast zacząć
Pomysł z liściem itd jest BARDZO dobry, zobacz ilu idiotów zdaje prawko, kupuje Golfa II, Calibre, albo E36 i myślą, że są królami szos. To ich trochę przytemperuje, bo liść nie będzie współgrał z wielkim spojlerem dociskającym tylną klapę (bo się nie domyka).
Fotoradary? Zmora dróg, powinno ich być jak najmniej- w mieście na przykład płynna jazda to tak
Badania psychologiczne - każdy psycholog wystawi ci za 100 zł kwit jaki sobie zechcesz, no chyba że osobnik zupełny kretyn.
btw. Osoby podchodzące któryś raz z kolei nie są informowane o zmianie zasad egzaminów. Skąd niby mają wiedzieć co ich czeka?
Żeby zrozumieć rekurencję, musisz wpierw zrozumieć rekurencję? :D
A co do pomysłu skrócenia to jestem absolutnie za, jeżeli widać że ktoś umie jeździć , zdąży wykonać te zadania przez 25 minut to po co go jeszcze męczyć i stresować..