Głupi artykuł. To nie prawo jest chore a ewentualnie ludzie, którzy mają je wykonać. Np. lekarze czy zakład pogrzebowy. A z prawem oni mają tyle wspólnego co ktokolwiek inny. Na nich spoczywają pewne obowiązki prawne, tak samo jak na każdym innym człowieku. Np. rodzic musi się opiekować dzieckiem, kierowca przestrzegać PORD, a wykopowicz szanować np. ustawę o prawach autorskich.
Nie mniej jednak zawsze wygląda to tak.
Dzieje się jakaś sytuacja, która jest kontrowersyjna. Ok, spoko. Przychodzi rodzina do dziennikarza albo na odwrót. Ten dziennikarz oczywiście się nie zna na tym co zamierza zawszeć w swoim artykule i zwykle tego też nie sprawdza. Woli skupić się nie na części merytorycznej a na sensacji.
@piotrrus: Tak napisałem o tych patomorfologach, bo szczerze powiedziawszy to nie rozróżniam patomorfologa, patologa i lekarza medycyny sądowej : P. Naczy wiem, że tacy są, ale po prostu operuję tym dość... potocznie i niefachowo. Nie moja działka.
Jak dowiedzieliśmy się w Narodowym Funduszu Zdrowia, stwierdzanie zgonu nie jest przez niego kontraktowane, więc nie powinno odbywać się w czasie godzin pracy, za które Fundusz zapłacił. Jednocześnie lekarzowi należy się za nie wynagrodzenie, ale rodzina zmarłego nie powinna być obciążona kosztami
I jak tu szanować państwo, które nawet takich rzeczy nie potrafi należycie uregulować?
@zwirz: weź przestań, zgonu tez nie może stwierdzić jakikolwiek praktykujący lekarz tylko LEKARZ RODZINNY, a co jeżeli nie wiemy kto był lekarzem rodzinnym? No oczywiście, w szpitalu zgon stwierdzi lekarz, w karetce tez, ale jeżeli mamy kogoś "w temperaturze pokojowej" to pogotowie nie przyjedzie stwierdzić zgon... Z babcią mieliśmy własnie problem ze stw. zgonu, jeszcze piguła w przychodni skomentowała, że przecież już nigdzie nie ucieknie więc nie ma pośpiechu...
@montalban: a może chodziło o kartę zgonu, nie pamiętam dokładnie czy chodziło o kartę czy o stw. zgonu, pamiętam, że pogotowie nie chciało przyjechać (w sumie rozumiem, ale dlaczego nie mają dyżurnego lekarza do stw. w takich przypadkach?), musiałem znaleźć przychodnię do której należała babcia, pojechałem do przychodni i mimo, że byli lekarze to żaden d--y nie ruszył, bo rodzinny mojej babci musiał, a że rodzinny był na wizytach domowych,
"Funkcjonariusze dzwonili na pogotowie, które odmówiło przyjazdu. Tłumaczono, że stwierdzenie zgonu to obowiązek lekarza dyżurującego z rejonowej przychodni – relacjonuje Jolanta Prokop."
a skad oni wiedza, czy ona zyje, czy nie zyje, jak nie przyjechali?
@Chicane: Dokładnie tak - jeżeli nie ma aktu zgonu to zgodnie z prawem żyje. Pogotowie musi natychmiast zareagować i wysłać w takim przypadku ambulans ponieważ prawo do stwierdzenia zgonu w Polsce ma jedynie lekarz. Pozew wobec dyspozytora oraz pogotowia powinien rozwiązać sprawę.
Ci ludzie zamiast na policję powinni w pierwszej kolejności zadzwonić na pogotowie, że osoba leży nieprzytomna, bo skąd niby pewność, że nie żyje? Przyjechałaby karetka i resztą już by się zajęli. To chyba oczywiste, że nie będą wysyłać zespołu do zmarłej już osoby.
Wyjaśniając: każdy lekarz może stwierdzić zgon. Poza lekarzami stażystami bo oni mają niepełne prawo wykonywania zawodu.
Lekarz stwierdzający zgon bierze na siebie odpowiedzialność za rozpoznanie przyczyny zgonu , gdy rozpozna źle może póżniej odpowiadać karnie za pomyłkę.
Jak rozpoznać co było faktyczną przyczyną zgonu, jeśli się pacjenta nie leczyło wcześniej? Jak zrobić to bez pewnych dowodów sekcja etc? Dzwonili do Funduszu i nic? Bo nikt za to nie płaci. A funkcji koronera
Komentarze (27)
najlepsze
Nie mniej jednak zawsze wygląda to tak.
Dzieje się jakaś sytuacja, która jest kontrowersyjna. Ok, spoko. Przychodzi rodzina do dziennikarza albo na odwrót. Ten dziennikarz oczywiście się nie zna na tym co zamierza zawszeć w swoim artykule i zwykle tego też nie sprawdza. Woli skupić się nie na części merytorycznej a na sensacji.
Artykuł
I jak tu szanować państwo, które nawet takich rzeczy nie potrafi należycie uregulować?
a skad oni wiedza, czy ona zyje, czy nie zyje, jak nie przyjechali?
Lekarz stwierdzający zgon bierze na siebie odpowiedzialność za rozpoznanie przyczyny zgonu , gdy rozpozna źle może póżniej odpowiadać karnie za pomyłkę.
Jak rozpoznać co było faktyczną przyczyną zgonu, jeśli się pacjenta nie leczyło wcześniej? Jak zrobić to bez pewnych dowodów sekcja etc? Dzwonili do Funduszu i nic? Bo nikt za to nie płaci. A funkcji koronera