Coraz częściej czuję się jak Winston w 84. Wydaje mi się, że tylko ja jestem świadom, że ten cały bełkot w około jest kłamstwem i właśnie gender znajduje się na czele haseł w słowniku nowomowy.
Całe to gender to śmiech na sali i pieniądze wyrzucone w gówno. Przez 1000 lat w historii nie było w ogóle tego termin i jakoś ludzie wyrastali na ludzi. Ani 20 lat temu, ani 10 lat temu nie było tego w szkołach i przedszkolach, a czy dzisiejsze 20-30 latki wyrosły na jakieś specjalnie nieszczęśliwe jednostki. Biega nam teraz tłum nieszczęśliwych i zrozpaczonych 20 latek wspominające swoje dzieciństwo jako koszmar. A tłum 20
Przecież, to jest wdrążanie skrajnego zboczenia przez ludzi, którym zależy na sprawdzeniu gdzie leży granica pobłażliwości na debilne reformy. Jakiekolwiek dyskusje na temat gender wyglądają dla mnie jak rozmowa upośledzonego z fizykiem na temat modelu standardowego.
Komentarze (112)
najlepsze
http://www.youtube.com/watch?v=ywkyGND8TDA
Mogę Cię dotknąć, Winstonie?
No pewnie. Pierwszy z brzegu Lacan mówi Ci coś? Doedukuj się jak obecnie wygląda świat nauki, a później siej swoje ignoranckie przemyślenia.
Wątpie by jakikolwiek specjalista w dziedzinie nauk ścisłych pogardzajał naukami humanistycznymi.
Komentarz usunięty przez moderatora
Pełna zgoda, nie mniej to ty jesteś tym upośledzonym w tej kwestii :)