kiedyś takiego znalazłem :) zabrałem do domu i karmiłem... potem podrzucałem go lekko nad łóżkiem żeby nauczył się latać :D po 3 dniach wypuściłem go na wolność z okna i poleciał w świat :) posiedział chwilę na parapecie popaczał na mnie i fruu
Pestycydy to jedno, druga sprawa to szczelne magazyny - kiedyś wróble mogły wpieprzać wszystko co rolnik zebrał niemal bez trudu (zawsze znalazła się jakaś dziura w magazynie). A teraz? Postawio metalowe zbiorniki i się cieszo, a wróble umierają.
gdyby nie to, że pod domem mam jednego iglaka to bym pewnie wróbla (i szpaka) od lat nie widział. Kiedyś każdy żywopłot się ruszał i pamiętam jak wróble walczyły z gołębiami o sypane w parkach ziarno a obecnie jedyne co pozostało to tel latające szczury i kawki.
@aegypius: Pamiętam ten obrazek z dzieciństwa, drewniane słupy i druty elektryczne na których aż czarno od wróbli. Słupów nie ma, wróbli też prawie nie widuję.
U mnie jak co roku karmnik stoi. Dokarmiam pełno wróbelków, sikorek, sójek i innych ptaszorów. jak ostatnio nawiało śniegu to raz dwa zleciało się całe stado, które chowało się w tujach przed wiatrem. Warto dokarmiać bo potem jest co oglądać latem w ogrodach :)
@2green: jeśli robisz to regularnie to ok. Ale jest spora liczba osób, które robią to jednorazowo np. dzieciaki w szkołach, przedszkolach itp. Wystawiają karmniki, dosypują pokarm przez miesiąc lub nawet nie, a potem o nich zapominają lub się zwyczajnie nudzą.
Tak się zastanawiam - wróbel jako gatunek istnieje ileś tam lat, w każdym razie długo. W międzyczasie zmieniały się sposoby mieszkania ludności, przez co powstawały dachy więc wróble miały gdzie mieszkać. Rozwinęła się przez to ich populacja z uwagi na łatwiejsze warunki do rozwoju. Teraz następuje jak to ładnie nazwano termomodernizacja wiec ograniczane są ich środowiska lęgowe. Czy nie oznacza to, że populacja wróbla wróci do swojego standardowego rozmiaru sprzed okresu, w
@Wybroczyna: działalność człowieka - to także wycinanie drzew, krzewów, powstawanie parkingów, dróg, zakładów pracy, nowoczesnych mieszkań itp. Zobacz zdjęcie swojej miejscowości oraz okolic z przed 30 lat i teraz - na pewno znajdziesz różnicę. Zwierzęta - wszystkie są wypychane na margines. Sarna wpadająca pod samochód - przez kierowców nazywana winną bo sama wybiegła - rozbite auto i szkody. Ale nikt nie widzi że tereny po których jeżdżą samochody to tereny domowe
@piszmaile: W sumie masz rację, zapomniałem o innych czynnikach. Ale generalnie powinno to dotykać wszystkich gatunków ptaków, prawda? Nie tylko wróbli.
Co do okolicy - mieszkam w Łodzi i w zasadzie nie widzę żadnej różnicy co do ilości drzew :) raczej przybywa skwerów i parków niż ubywa. Zresztą u nas ptaki mają raj biorąc pod uwagę ilość kamienic.
Komentarze (57)
najlepsze
@Opornik: xD
Pestycydy to jedno, druga sprawa to szczelne magazyny - kiedyś wróble mogły wpieprzać wszystko co rolnik zebrał niemal bez trudu (zawsze znalazła się jakaś dziura w magazynie). A teraz? Postawio metalowe zbiorniki i się cieszo, a wróble umierają.
Komentarz usunięty przez moderatora
Co do okolicy - mieszkam w Łodzi i w zasadzie nie widzę żadnej różnicy co do ilości drzew :) raczej przybywa skwerów i parków niż ubywa. Zresztą u nas ptaki mają raj biorąc pod uwagę ilość kamienic.
Słodkie wróbelki > Śmierdzące latające szare bydlaki srające na wszystko co się da gołębie.