Przeżyła aborcję, dziś jest dorosłą kobietą - Gianna Jessen
W klinice Planned Parenthood, do której przyszła Tina, aborcjoniści musieli być w szoku, gdy o szóstej rano rozległ się płacz dziecka, które okazało się silniejsze od śmiertelnego zastrzyku. Zastanawiam się tylko w którym miesiącu ciąży była prowadzona ta aborcja?
kravietz z- #
- #
- 204
Komentarze (204)
najlepsze
22 tydzień
http://antyaborcja.republika.pl/images/aborcja-antyaborcja-22_weeks-01.jpg
Myślisz, że jak pokażesz mi szokujący obrazek zabitego płodu, to wszyscy zmienią zdanie tylko dlatego, że ma wykształcone kończyny?
"W tradycji użytkowników wielu grup Usenetu wątek, w którym w jednej z wypowiedzi pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, uważany jest za skończony oraz uważa się, że osoba, która użyła porównania, dyskusję "przegrała". Obecnie reguła ta rozciąga się na wszelkie inne internetowe sposoby wymiany zdań."
Z mojej strony koniec wymiany zdań pod tym komentarzem ;]
Cywilizacja która zabija swoje dzieci sama skazuje się na zagładę.
Jeżeli to możliwe to proponowałbym zmianę tematu:
"Jako dziecko przeżyła aborcję..."
bo może i jestem tępy ale nie do końca pomyślałem o dziecku które mogło przeżyć aborcję, tylko czytam tytuł i myślę sobie: "co w tym dziwnego że kobieta przeżyła aborcję?".
Pozdr.
"Taka mieszanka wyżera płuca i skórę nienarodzonego dziecka, a kurcząca się macica w ciągu 24 godzin wyrzuca z siebie martwe ciałko."
Ostatnio był wykop o psie oblanym kwasem i wszyscy pieklili się jaka bestia mogła to zrobić, ale ja mam do was pytanie:
Jaka bestia może na coś takiego skazywać nienarodzone dziecko ?
Istnieją alternatywy aborcji nawet w Polsce gdzie matka może pozostawić dziecko w szpitalu, można malucha oddać do adopcji
1. Owszem, jest problem z adopcją dzieci nienarodzonych. Nie wynika on tylko z tego, że brakuje chętnych (owszem, brakuje, wbrew temu co sądzisz), poważnym utrudnieniem jest brak przepisów regulujących odbieranie praw rodzicielskich. Wiesz na przykład, że każde dziecko porzucone gdziekolwiek to sprawa w sądzie? A sprawy trwają. Zanim takie dziecko będzie mogło być adoptowane, może minąć nawet kilka lat. Jeszcze gorzej mają pod tym względem dzieci, których matka (na przykład, wiecznie
"świat to nie system zerojedynkowy"
"świat to nie jest czerń-biel"
"nie ma dobra i zła"
Wszystko to płynna granica, a my sami w swojej idiotycznej naiwności nakładamy sobie normy prawne, moralne, społeczne. "Bo to jest morderstwo i kropka", "Bo tak nie można!", "Bo..."
Jeżeli ktoś rozumie intencje komentarza, to jestem bardzo wdzięczny ;) Po prostu śmieszą mnie już bitwy o to co jest słuszne a co