@Zyngi: zapewne winne są designerskie, bezpieczne i ekologiczne pochodnie z najnowocześniejszych materiałów, które ogólnie są doskonałe we wszystkim poza paleniem się.
Szarwasz Karapetian, jako drugi niósł importowany z Grecji ogień w latach 1974-1985 uratował życie kilkudziesięciu ludziom podczas trzech różnych krytycznych sytuacji. Najbardziej brawurowego wyczynu dokonał we wrześniu 1976 roku, kiedy na jego oczach do jeziora pod Erywaniem wpadł trolejbus. Z zatopionego na głębokości kilku metrów pojazdu znakomity pływak wyciągał pasażerów i zdołał ocalić życie dwudziestu z nich. Ale gdy pod kremlowskim murem zgasła mu cud-pochodnia, bohater minę
Komentarze (43)
najlepsze
I to w jakim stylu!
Dotychczas ogien olimpijski niesiony do miejsca igrzysk zgasł 7 razy od "zawsze". A tu proszę aż 44 razy i dalej biją! No brawo!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Igrzyska_olimpijskie#Ogie.C5.84_olimpijski
Szarwasz Karapetian, jako drugi niósł importowany z Grecji ogień w latach 1974-1985 uratował życie kilkudziesięciu ludziom podczas trzech różnych krytycznych sytuacji. Najbardziej brawurowego wyczynu dokonał we wrześniu 1976 roku, kiedy na jego oczach do jeziora pod Erywaniem wpadł trolejbus. Z zatopionego na głębokości kilku metrów pojazdu znakomity pływak wyciągał pasażerów i zdołał ocalić życie dwudziestu z nich. Ale gdy pod kremlowskim murem zgasła mu cud-pochodnia, bohater minę
A tutaj, w sumie cisza ;-)