Szedłem sobie kiedys pijany do domu przez park i spotkałem kumpla, też bydle było pijane. Siedział Włodek na ławce w towarzystwie dwóch nie znanych mi typów, a ponieważ byłem w stanie upojenia i jeszcze na głodzie, usiadłem obok jednego z nich, starszego, wydziarganego bandziora który okazał się być kryminalistą, kolegą Włodka, też zresztą kryminalisty którego nie widziałem od podstawówki, i przejmując podaną butelke jabola wdałem się w gadkę. Zawzięcie tłumaczyłem nowemu znajomemu
@dixvi: tekst owszem fajny zwłaszcza, że ostatnio jakoś na wykopie zrobiło się nudno, ale pokazuje więzienie trochę zbyt sielankowo co jest oczywiście przekłamanym obrazem. Klawisz i osadzony nigdy nie zostaną przyjaciółmi, bo to są dwie strony barykady, mogą współpracować ale tylko po to żeby zarobić a i tak się nienawidzą, bo w takim miejscu nie da się inaczej kontakty pomiędzy osadzonymi a klawiszami to czysta gra psychologiczna.
"Drink był zresztą ciemny, po teinie, więc nawet kolor nie był obrzydliwy. Jak się piło, to człowiek w nosie miał oranżadę, w ustach miód. Ale rano szczało się na fioletowo. No i bekało się denaturatem".
Na zachętę dla tych którzy myślą że nudny i nieciekawy tekst.
Mam wielu znajomych klawiszów, gdyż mieszkam niedaleko jednego z cięższych zakładów karnych w województwie. Ich niezbyt chętne opowieści o swoim miejscu pracy i wpływie na psychikę naprawdę potrafią zszokować.
Przykładowo ojciec, który zobaczył jak jego mała córka wywróciła się na rowerze i miała całą rękę dosyć poważnie uszkodzoną, nie miał w sobie nawet chwili współczucia - jakby go to w ogóle nie obchodziło i mówił to z całkowitym smutkiem.
Jeden z ostatnich Mohikanów z mojej miejscowości, który pije ten specyfik po dziś dzień do flaszki z denaturatem wrzuca parę pastylek witaminy C, siarkę z zapałek i popiół z papierosa, nie wiem czemu to ma służyć, ale to jego przepis na drink, który zwie się "Błękit Paryża", pije to już X lat i nic mu nie jest.
Pan Józef to bardzo ciekawa postać. Po wyjściu z więzienia zdał maturę i został terapeutą. Polecam poszperać w Google informacji na jego temat. Niedawno ukazała się książka "Całe życie kradłem", która opisuje jego historię.
Komentarze (39)
najlepsze
Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan
Na zachętę dla tych którzy myślą że nudny i nieciekawy tekst.
Przykładowo ojciec, który zobaczył jak jego mała córka wywróciła się na rowerze i miała całą rękę dosyć poważnie uszkodzoną, nie miał w sobie nawet chwili współczucia - jakby go to w ogóle nie obchodziło i mówił to z całkowitym smutkiem.
Drugi z moich