Wykopowa noc creepystory
Cześć! Była już wykopowa noc sucharów, wykopowa noc coolstory... Teraz przyszła kolej na WYKOPOWĄ NOC CREEPYSTORY!
MaxiimumR z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 570
Cześć! Była już wykopowa noc sucharów, wykopowa noc coolstory... Teraz przyszła kolej na WYKOPOWĄ NOC CREEPYSTORY!
MaxiimumR z Z tego miejsca też poproszę @TheGirl, @TheMan, @footix, @SScherzo, @chomi i inne osoby które już swoimi historiami się podzieliły z innymi na mikroblogu - o wklejenie owych creepy historyjek do znaleziska, jeśli tylko chcą. :>
Dla podkręcenia atmosfery wklejam fajne zdjęcie.
Komentarze (570)
najlepsze
Zacząłem przypominać sobie powieści Kinga i obejrzane horrory. Znowu trochę przyspieszyłem. Postać także, co gorsza, odniosłem wrażenie że zaczyna się do mnie nieznacznie zbliżać. W rękach trzymała coś co przypominało długi miecz lub szpadę, przez mglę nie widziałem wyraźnie. Do schroniska ciągle było daleko a słońce już zaczynało chować się za szczyty. Jeszcze nie było ciemno ale szare drzewa we mgle zlewały się powoli w jedną masę. Przyspieszyłem kroku, postać za mną też. Przystanąłem na chwilę i obróciłem się za siebie. Postać zbliżała się do mnie #!$%@?ąc ta szablą czy mieczem. Teraz to już nie na żarty się wystraszyłem. Przecież jak mnie tu ktoś zabije to nikt mnie nie znajdzie aż do rana. O ile w ogóle...
Zacząłem biec, ale na górskiej ścieżce okazało się to niewykonalne. Potykałem się o kamienie i upadłem kilka razy zdzierając sobie kolana. Postać uparcie za mną podążała ale teraz #!$%@?ąc mieczem i wykonując jakieś nieskoordynowane ruchy. Na 100% jakich psychopata polujący na samotnych turystów. Zabija ich, okrada, ciało spycha z urwiska... Robiło się coraz ciemniej, ścieżki prawie nie było widać. Potykając się o kamienie i co chwila wpadając na jakieś krzaki maszerowałem najszybciej jak mogłem. Serce mi kołatało, oddech się zacinał ale odwracając się ciągle kątem oka, na granicy widoczności widziałem ta przerażającą sylwetkę mordercy z mieczem. A może to była maczeta? Nie miałem odwagi przystanąć i się dokładniej przyjrzeć.
Zrobiło
Od dziecka moi rodzice zapewniali mnie że duchy, zmory, mary i tym podobne nie istnieją. "Tylko żywych nalezy się bać", powtarzała mi matka od dziecka. Tym większe był to dla mnie cios, gdy pierwszą historię o duchach usłyszałem właśnie od niej. Rozmawiałem z nią kiedyś szczerze na temat tego co spotkało mnie, a skoro już rozmawialiśmy szczerze, to moja mama przedstawiła swoją historię mnie, co nie ukrywam że było dla mnie dosyć dużym szokiem.
Otóż rzecz działa się w latach 80. Moja mama zanim jeszcze nie była moją mamą, była z pewnym gościem. Chodzili ze sobą od jakiegoś czasu i facet po jakimś czasie stwierdził, że zaprosi mamę w pewną swoją miejscówkę. Miejscem tym okazał się jego opuszczony dom z dzieciństwa, zapuszczony i na dosyć sporym odludziu. Wzięli ze sobą jakieś radyjko, pewnie jakiś alkohol - wiadomo - klimacik.
Dom
Mam taką zdolność jak prorocze sny. Możecie wierzyć lub nie. Kiedyś były to szczegóły, widziałam coś we śnie i następnego dnia ''na żywo''. Nie były to rzeczy typu pasta do zębów czy chleb, ale potrafiła mi się przyśnić kobieta w czerwonym, długim płaszczu i następnego dnia taką właśnie widziałam (a był to
Komentarz usunięty przez moderatora
Był mglisty czerwcowy świt. Ja po nocce spędzonej w śpiworze na łące postanowiłem o 3.30 wraz z pierwszym kukaniem kukułki ruszyć cztery litery. No to zabrałem ze sobą cały majdan w postaci roweru i plecaka. Słońce jeszcze miało wzejść, więc światła brak i mglisto. Idę sobie zatem podziwając uroki natury, moje nogi mokną w rosie, aż tu patrze ktoś stoi przde mną 15m i się patrzy na
Dwa lata po wojnie, mój dziadek młodzik szedł ze swoim wujem na Wigilie. Zbliżała się godzina 17 (bezśnieżny grudzień) więc już dosyć ciemno a kolacja na 18. Do punktu docelowego mieli około 20 - 30 minut drogi na skróty przez cmentarz lub ponad godzinę wzdłuż cmentarnego płotu. Jako, że nie chcieli zawieść rodziny czekającej z kolacją postanowili przyspieszyć kroku i przejść szybciej przez cmentarz. Przypominam, że wtedy nie było aż tak dostępnych latarek, świecących smartfonów czy innych pierdół dających światło. Idąc ciemnym cmentarzem śpiesząc się niesamowicie. Usłyszeli hałas i wołanie "pomocy, pomocy czy ktoś mi może pomóc???" przez damski głos. Jako, że głos dobiegał prawie na głównej alei i widzieli w oddali jakieś światełko, postanowili podejść i zobaczyć co się dzieje. Była to kobieta ubrana na ciemno w starszym wieku, i bardzo zdenerwowana powiedziała:
"Jak się cieszę, że są panowie proszę mi pomóc" - pobiegła do otwartego grobowca.
Mój
Wracałem od kumpeli dosyć późno jakoś po drugiej w nocy, to była wczesna jesień delikatna mgła, pół pełnia księżyca więc było nawet jasno. Na wsi głucha cisza, żadnego przejeżdżającego samochodu, ja idę sobie i w pewnym momencie zauważyłem na środku drogi ktoś stoi, pierwsza myśl, pewnie jakiś naj%@#ny. Podchodzę bliżej no i stoi gościu, wysoki dwa metry, marynarka, kapelusz,
Co wygrałem?
Każdy z nas może miewa czasem myśli, żeby to wszystko p#??%?$nąć i wyjechać w Bieszczady.
Cóż pewnego lipcowego ranka o świcie postanowiłem zrealizować swój plan, w którym to zakładałem, że spędzę na dziko dwie noce zaszyty gdzieś z dala od cywilizacji. Oczywiście biwakowanie we wszelkich parkach krajobrazowych w Polsce jest nielegalne, ale z zachowaniem porządku i ciszy postanowiłem się przełamać i spróbować.
Wrzuciłem
Byłem kiedyś na wędrownym obozie kajakowym (w zasadzie kanadyjkowym, ale to mniej zrozumiale brzmi). Wprawdzie nie miało to nic wspólnego z harcerstwem, ale starsi obozowicze wprowadzali pewne elementy, które wynieśli z harcerstwa, żeby młodszej młodzieży ubarwić pobyt.
Między innymi były tzw. "trzy orle pióra" - czyli swego rodzaju próba "męstwa". W