Tak kantują na stacjach benzynowych
"Kiepskiej jakości, „chrzczona" benzyna, stare parówki, kanapki leżące tygodniami na półkach oraz rozwodniony płyn do spryskiwaczy! Do tego oszustwa na kasie, dopisywanie do rachunku i inne kanty..."
CzarnyOwiec z- #
- #
- #
- #
- #
- 16
Komentarze (16)
najlepsze
Parówki, kanapki, ile mogą stać na ladzie, czy kręcić się na podgrzewaczu było opisane w HACCP i było to przestrzegane, produkty, które musiały być zdjęte z lady nie mógł nawet zjeść pracownik, musiały być bezwzględnie wyrzucone do śmieci, wszystkie daty ważności na bierząco sprawdzane.
O rozcieńczaniu płynu do spryskiwaczy pierwsze słysze.
Nigdy
Zdarzyło mi się też zjeść na Statoilu parówę tak fatalną (w bułce suchej jak pieprz) że przez następny dzień coś mi we flakach podejrzanie
W płyny do spryskiwaczy też zaopatrywali się w lidlu i przelewali do swoich butelek.
1. "Chrzczone paliwo"? Każda wyjeżdzająca beczka z terminalu ma kartę jakości paliwa. Raz na miesiąc-dwa jakość paliwa jest badana przez laboratorium, zarówno próbka z beczki jak i paliwo zatankowane bezpośrednio z dystrybutora.
2. "Stare parówki"? Ludzie kochani, nie wiecie co się dzieje jak parówka kręci się około 10 godzin
Dziękuję, miłego dnia.
PS. Parówki ze statoila, orlenu, czy bp są całkiem okej smakowo.
Komentarz usunięty przez moderatora
Tyczy się to zarówno restauracji i fast-foodów jak i stacji benzynowych. Większe sieci częściej kontrolują pracowników i jakość produktów.
W małych budkach oszukiwany jesteś często dwa razy: właściciel oszukuje a i pracownik musi dorobić.