Czego uczy szkoła?
W środku semestru Alan uciekł z liceum. Nie mógł już słuchać, że to z jego winy najlepsi nauczyciele nie będą uczyć jego grupy. Za słabo się uczył? Nie, jest nawet finalistą olimpiady. Szkoła jest słaba? Skąd, to najlepsze liceum w Warszawie! Alan cieszył się z tego jeszcze na początku drugiej klasy. Dopóki nie złożył petycji.
j0tj0t87 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 117
Komentarze (117)
najlepsze
Alan dobrze, że zmieniłeś szkołę !!!
Moim zdaniem te "najlepsze" licea osiągają sukces nie dzięki kadrze, tylko dzięki trudnym do spełnienia warunkom dostania się do nich. Przez co trafiają do nich tylko zdolni, ambitni uczniowie, którzy nawet bez nauczycieli będą osiągać dobre wyniki.
Dobry
I jeszcze ten cholerny wyscig szczurow... Nie dam ci notatek bo zawiodlas nauczyciela :| Oni im tam robia pranie mozgu czy przygotowuja do matury ?!
Chorzy ludzie...
btw, wpsółczuję kolesiowi ojca, żeby takie imię dziecku dać...
Sam miałem wielkie nadzieje z nią związane a okazało się, że uczelnia (PRYWATNA!), na której studiowałem wcześniej, oferowała nieporównywalnie wyższy poziom...
Śmieszne szczurki, niech zagryzają się o plusiki do dzienniczka.
Nie wiem co się dzieje z ludźmi w takich miastach jak Warszawa. Zero solidarności i honoru. Wystarczy ich postraszyć i już całkowicie zmieniają swoje poglądy i przekonania.
"Koledzy zaczęli mówić do Alana: - Nie rozp%!$!!$aj nam szkoły. Albo: - Czasem trzeba schować honor do kieszeni.
Nauczycielom
Bieg na osiągnięciami, punkcikami...
A gdzie koledzy, znajomi, przyjaźnie?
"Dziewczyna Alana chce pożyczyć notatki z lekcji Dybowskiego, ale koleżanka jej odmawia: - Zawiodłaś go, byłabym nie fair wobec niego, gdybym ci teraz dawała notatki - mówi."
Takie rzeczy to tylko ostatnie palanty mówią. Totalny wyścig szczurów i zero koleżeństwa, ta szkoła zniszczyła w tych ludziach poczucie jakiejś wspólnoty. Chore.
Ale zaprowadzanie własnych rządów, fochy nauczycieli z długoletnim stażem, groźby odejścia, obrażanie się, nieumiejętność nawiązania prawidłowego kontaktu z uczniem, jednostronna postawa dyrektora - gorzej niż w więzieniu, bo nawet się zbuntować nie można. Ale oczywiście, ten kto tworzył szkołę ma prawo się obrażać, nawet jeśli jego [skądninąd również chore] zasady zostały kulturalnie podważone.
U mnie z takim przypadkiem spotkałem się dwa razy- obydwie kobiety są znienawidzone przez wszystkich niemalże studentów, chociażby za akcje w stylu "W trakcie pracy z grupą należy na początku ustalić zasady, uwzględniając zdanie grupy" a następnie konsekwentne olewanie naszego zdania.
Kobiety zostały prawdopodobnie celowo umieszczone w piwnicach, w jednym ciasnym, zagrzybionym pokoju- żeby nie siały złych fluidów.
I
To nauczyciele zachowali się jak nie wiadomo kto, a nie uczeń, który zauważył błąd w systemie i chciał go naprawić.
Po prostu śmiech na sali, żeby się obrażać, za to że ktoś komuś zwrócił uwagę.
Rozumiem jeszcze jakby ktoś niesłusznie zarzucił błąd...
Trudno zmienić stare nawyki nauczycieli, zwłaszcza, jeśli są one tolerowane przez dyrekcje.