@krzysztof-zaczek: ja jechałem Tico jak we mnie wjechał fiacik przy prędkości +/-25 km/h. Tico do kasacji a ja 4 dni w szpitalu z urazem kręgosłupa. Nigdy więcej takiego samochodu.
@krzysztof-zaczek: Też miałem. Jak opona nawaliła i "fabryczny" lewarek z tico też zawiódł, to kumpel podniósł auto w rękach. Efekt: wygięte nadkole ;p
"Pod uwagę brana jest też taka wersja, że w związku z prowadzonymi robotami drogowymi na „ósemce” w tym rejonie, kierowca pierwszego „tira” zwolnił, przyhamował, a jadące za nim auta nie zdążyły zareagować i doszło do zderzenia."
Skoro tico zostało przepchnięte kilkanaście metrów i wbite w naczepę, to raczej drugi tir nie wyhamował, a nie tico...
Dlatego zawsze mnie wpienia, jak gość tirem uznaje, że za wolno jedziesz (np. w zabudowanym) i najeżdza
@l3ozzer: No rzeczywiście, jak kierowca tira ma ochotę jechać 70-80 w zabudowanym, to mam się grzecznie dostosować, bo to on ustala prędkość, a ja mu ruch dezorganizuję.
Pomijając już to, że Tico nie powinno jeździć po polskich drogach( chociaż każdy samochód skończyłby zapewne podobnie) to straszna tragedia, nie umiem sobie nawet wyobrazić co czuje rodzina, znajomi.
Przypomina mi się takie coolstory z roboty, jak pracowałem w wypożyczalni samochodów. Gościu kozak wziął sobie na jazdę Toyotę (nie pamiętam jaką) w automacie. Wziął dziecko na tylne siedzenie i pojechał na autostradę poszaleć, tyle, że w pewnym momencie chciał zmienić bieg, czyli wcisnął z nawyku pedał sprzęgła, który okazał się hamulcem. Efekt: tir w tyłku, tyłu aż do przednich foteli nie było.
@Pantokrator: No nie wiem, ja mam lewą nogę o wiele silniejszą. Gaz wciska się delikatnie ze stopniowaniem. Przy sprzęgle jest nawyk, że od razu wciskasz je szybko w podłogę. No i u mnie akurat pedał chodzi tak, że raz po całym dniu jazdy miałem odciski na lewej stopie. Kilka razy próbowałem hamować lewą nogą i uwierz mi, bardzo trudno jest to zrobić stopniowo. Noga przyzwyczajona jest do innej pracy, skokowej.
Podobne zdarzenie miał mój ojciec. Wakacje kilka lat temu, jechał do pracy krążownikiem szos upamiętnionym przez Letni Chamski Podryw. Stojąc w korku (remont drogi czy coś) miał przed sobą zestaw (ciągnik + naczepa), za sobą ciężarówkę. W ciężarówkę za nim wbiła się druga ciężarówka, przez co ta pierwsza rąbnęła w ojca ze znacznie mniejszym ale wciąż dużym impetem. Ojciec zdążył tylko kierownicą odbić w prawo, dzięki czemu minął TiR-a i nie został
@eeemil: Bardziej przydałoby się trochę logicznego myślenia. Niestety wielu kierowców (nie tylko tirów) uwielbia jechać za kimś w niewielkiej odległości.
Komentarze (176)
najlepsze
Skoro tico zostało przepchnięte kilkanaście metrów i wbite w naczepę, to raczej drugi tir nie wyhamował, a nie tico...
Dlatego zawsze mnie wpienia, jak gość tirem uznaje, że za wolno jedziesz (np. w zabudowanym) i najeżdza
Może przydałby się w tirach TCAS - mały radar który włącza syrenę w kabinie jak kierowca nie zachowa odpowiedniej odległości przy danej prędkości.