Nie przedstawiono wyników badań dotyczących osób niewierzących, co mocno utrudnia odbiór.
Równie dobrze, osoby niewierzące również mogły tak samo często korzystać z metod przedłużających życie, ale nic o tym nie na pisano więc nie wiemy. Typowe pisanie o tylko jednej stronie mające na celu przemycić jakąś sensację.
Ja wierzę w życie po śmierci, ale to nie oznacza że gdy np zachoruje na jakąś groźną chorobę to zrezygnuję z leczenia żeby się tam dostać szybciej. To życie też jest całkiem spoko :) Szkoda by mi było zostawiać tu wszystkich których kocham. Dlatego dla mnie naturalne jest gdy ktoś chce się leczyć, nawet jeśli z medycznego punktu widzenia nie ma wielkich szans na sukces.
Po niedawnej śmierci prof. Religii wierzący zastanawiali się dokąd odszedł profesor. Ci, którzy są racjonalistami, twardo stąpają po ziemi i wiedzą, że tam nic nie ma. Żyjemy, umieramy i koniec. Są z tym pogodzeni. Wierzący natomiast nie są do końca przekonani czy oby na pewno istnieje "życie po śmierci" i ta nieprawdopodobna bajka jest prawdziwa, dlatego są niepewni i jest im trudniej odejść.
Komentarze (5)
najlepsze
Nie przedstawiono wyników badań dotyczących osób niewierzących, co mocno utrudnia odbiór.
Równie dobrze, osoby niewierzące również mogły tak samo często korzystać z metod przedłużających życie, ale nic o tym nie na pisano więc nie wiemy. Typowe pisanie o tylko jednej stronie mające na celu przemycić jakąś sensację.
Kiepskie i mało obiektywne.
http://jama.ama-assn.org/cgi/content/short/301/11/1140
Obawa przed śmiercią wynika głównie z tego
Jak na razie nie ma dowodów na "życie po
Hehe. A może wystarczy się dowiedzieć dlaczego? Ja odpowiedź znam. Ignoranci jej nie poznają bo nie chcą.