A więc chcesz zostać freelancerem?
![A więc chcesz zostać freelancerem?](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_UbssLy2Lnyf5YRoqX5FNjVWmYppErs7o,w300h194.jpg)
Przygotuj się na... jednym słowem lekko nie będzie. Słów kilka o byciu wolnym strzelcem w polskich warunkach.
![panpromo09](https://wykop.pl/cdn/c3397992/panpromo09_hSIuGbV6Cf,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 161
Przygotuj się na... jednym słowem lekko nie będzie. Słów kilka o byciu wolnym strzelcem w polskich warunkach.
Komentarze (161)
najlepsze
Połowa świata kompletnie ignoruje fakt, że pracujesz. Po prostu ofanfaraniasz się w domu, a pieniążki w magiczny sposób znajdują się na twoim koncie. Trzeba z pół roku by wszystkich przyzwyczaić by nie dzwonili z safandułami i nie chcieli nagle w środę o 13 pomocy na działce. Dodatkowo przecież pracujesz w domu i możesz śmiało zrobić coś później? Wszyscy mają w d. że współpracujesz z kimś, a ten ktoś może być od 8 do 16. Do tego jak pracujesz w mieszkaniu (w domku trochę inaczej) to zaraz masz wszystkich listonoszy, akwizytorów, żebraków, pracowników spółdzielni, jehowych oraz osoby dzwoniące domofonem byś otworzył im drzwi. Milion dziennie. Oni chyba wymieniają się informacjami kto jest w domu i otwiera drzwi. Zimą jak otworzysz okno to co chwila darcie ryja - Azoooor! Buuureeek! Latem? 10x w tygodniu golenie trawników. Dzień świra, zaczynasz nagle rozumieć każdą scenę. To tyle jeżeli chodzi o "zewnątrz".
Wewnątrz
O, to, to, to. I rodzina i znajomi, którzy uważają, że mogą mnie wykorzystywać o dowolnej porze, w dowolnym celu, bo przecież ja "siedzę w domu". Którzy zazdroszczą, że "mam tak mało pracy i tak dużo czasu dla siebie", bo jak przychodzą do mnie, to "nic nie robię" (trudno chyba, żebym pracowała, kiedy do mnie przychodzą?).
Ja moją chyba "wyćwiczyłem", bo jak mnie pytali co robię, to najpierw mówiłem w prosty sposób, ale później zacząłem używać sporo specjalistycznych określeń, przez co mają wrażenie, że robię coś co ciężko zrozumieć.
Więc nawet jeśli dają mi komputer do naprawy, a nie da się go sensownie naprawić bez czyszczenia całości, to nie słyszę 'przecież jesteś informatykiem, powinieneś to zrobić
Pracuję jako tłumacz, głównie w domu, chociaż mogę pracować wszędzie, gdzie jest internet (czyli dosłownie w dowolnym miejscu: samochodzie, bibliotece, kawiarni, pociągu, parku - to jest po prostu piękne). W domu jednak najwygodniej, bo i pomoce naukowe pod ręką.
Taka praca ma sens, ale tylko jeżeli kocha się to co robi. Tłumaczenia do 3 nad ranem nie męczą mnie i nie zniechęcają. Nie mam też piekielnych klientów. Namolnych i irytujących tak, zdarzają się, ale wszyscy płacą i to na czas. Wszystko jest kwestią podejścia do pracy. Jeżeli zakłada się "nieurodzaj", to oczywiście on nastąpi. Nigdy nie narzekałam na brak zleceń, wręcz przeciwnie, jestem zasypywana ofertami, a stawki mam idealnie pośrodku rynkowych norm. Umiar i balans to klucz do sukcesu, ale ja nauczyłam się tego bolesną drogą. Teraz już nie zawalam się projektami i nie choruję, jeżeli muszę odmówić.
Dla
@sepinroth: Ładnie, i już jest podstawa do jakiegoś motto czy czegoś jako pierwszy krok to stworzenia swojego imperium :>
@janeeyrie:
Dodalbym dwie niesmiale hmm porady.
1. To ze nie masz wakacji nie znaczy ze nie masz wakacji. Jest odrtonie, mozesz dowolnie sobie powiedziec o jutro jade bo mam tani bilet do ...
2.
A żeby się wybić, wystarczy być po prostu dobrym. Jeśli ktoś po kilku latach wciąż musi szukać klienta, to nie najlepiej świadczy to o jego umiejętnościach.
Co jeszcze może robić freelancer?
Zrobiłem sobie "rachunek sumienia" - i teraz pracuję na etacie, w małej, ale za to przyjaznej firmie, gdzie nie muszę robić nic prócz tego co mam w umowie - nie interesuje mnie pozyskiwanie klientów, użeranie się co do kwot, itd itp.
Byłem o krok od DG - i jestem szczęśliwy, że jej nie otworzyłem.
@Radbard: Typowy pan Janusz który nie przychodzi do ciebie jako osoby która się zna to na czym robi, tylko do osoby która ma wykonać jego "wizje" choć bladego pojęcia o