Hmm w sumie to nie jest to nic odkrywczego. Szczegolnie latwiej mi pisac bo akurat mieszkam w Sydney i bylem w miejcach, ktore gosciu opisuje.Faktycznie Magnetic Island jest piekne chodz znam ladniejsze (to ocena subiektywna) miejsca do zwiedzeania. Fajnie sobie pojedzil , pochodzil z rodzinka i co dalej ? Ja tez sporo zwiedzam okoliczne panstwa (przynajmniej 3/4 razy do roku) bo uwazam ,ze pieniadzne wydane na szeroko pojeta turystyke i zwiazane z
@SamiS: Pewnie tak chodz "dolujace" okolicznosci zycie daly mi mocnego kopa w dupe z czegosie teraz ciesze. A przyjazd do pl w tym roku po poand 3 latch bedzie calkiem interesuajcym przezyciem :-) Do Kanady sie nie pchaj skoro moj dobry znajomy z Calgary sam twierdzi, ze Australia bardziej mu sie podoba to cos w tym musi byc z drugiej zas strony "wszedzie dobrze gdzie nas nie ma" hehe
@manstain: No i właśnie zrobiłeś to o czym mówił koleś z filmiku - wyrwałeś się z gry i zrobiłeś coś, żeby odzyskać pojmowaną przez siebie wolność. Jedni robią to z powodów finansowych, inni z światopoglądowych, każdy ze swoich. Ale ilu jest takich, którzy siedzą na dupie i tylko marudzą?
Odkryłem to wiele lat temu. Postanowiłem sobie, że mogę mieć tylko tyle rzeczy ile na raz wchodzi do mojego samochodu. Moją zasadą stało się to, że mam mieć tyle rzeczy aby być w stanie przeprowadzić się w dowolne miejsce w kraju w ciagu 12 godzin (wliczając pakowanie, przejazd i rozpakowanie). Ostatnie 7 lat jest najszczęśliwszym okresem mojego życia, ale........ no właśnie. Powoli dochodzę do wniosku, że jednak czegoś brakuje- stałej przystani, swojego
@rt_of_vnt: Nawet nie wiesz ile mi takie przeprowadzki dały radości i doświadczeń. W ostatnich 7 latach mieszkałem w 6 różnych miastach- w każdym znajdowałem lepszą pracę niż w poprzednim. W każdym mieście zawiązałem przyjaźnie i znajomości, które trwają do dzisiaj (dzięki internetowi głównie). Jadnak koniec końców znalazłem taką pracę, którą po prostu grzechem byłoby rzucać. Jest jakiś TED na to?? ;)
Gościu dobrze prawi, ale szczerze powiedziawszy jeżeli masz trochę więcej inteligencji niż kot to do tych wniosków sam dochodzisz w pewnym momencie życia i nie bierzesz rzeczy na kredyt i luzujesz trochę ze spinaniem się nad wszystkim. Często jest tak, że w dorosłe życie wchodzimy z zerem na koncie i tyle. Tylko jakiś nikły procent ma ten luksus, że starsi na starcie mogą naprawdę dać i pomóc na tyle, że nie trzeba
@Regis86: Heh ... ja o kredycie konsumpcyjnym nauczyłem się na własnym błędzie :-) Ale za to od tamtej pory po prostu luzuję i tyle. Jak czegoś nie mam to po prostu nie mam. Jak mam coś grubszego do zrobienia w domu to zbieram na to najpierw, bo np. kuchnię mam starą, ale ugotować coś można. Problemem są baby tak naprawdę - bo one chcą tu i teraz bo "Mariola ma ładniej".
@rt_of_vnt: Słusznie. BTW. w kwestii konsumpcji, ja sobie wyrobiłem trzy zasady:
1. Jeśli chcę coś kupić bo wydaje mi się, że tego potrzebuję, albo po prostu mam taką "fanaberię", to daję sobie na wstrzymanie miesiąc i zastanawiam się jeszcze raz.
2. Maksymalnie dwa razy w roku kupuję rzeczy, które kosztują mnie więcej niż moja miesięczna pensja netto po odliczeniu kosztów utrzymania (chociaż zwykle to max. raz w roku).
Podniosło mnie to na duchu, bo wraz z początkiem maja rzucam robotę i jadę na stopa jak najdalej stąd. Zabieram ze sobą trochę oszczędności, kiedy zaczną mi się kończyć spróbuję znaleźć jakąś "szybką" pracę i po pewnym czasie ruszyć dalej, a jeśli będzie z tym ciężko, po prostu wrócę, ale mimo wszystko jestem nastawiony na to, żeby podróżować jak najdłużej. Przez ostatnie kilka lat skończyłem studia, pracowałem w trzech firmach. Tylko jedna
@zjadlbym_gulasz: Najpierw odwiedzam znajomą z Warszawy i tyle z planów. Później jadę gdzie mnie oczy poniosą. Gdzie mi się spodoba, tam pójdę, gdzie się okazja nadarzy, tam pojadę. Nawet za bardzo się nie przygotowuję. Wszystko wyjdzie w trakcie.
Podobna tematyka wykładu, gorąco polecam. Tak jak ktoś trafnie ujął w komentarzu pod filmem, to nie jest zwykłe wideo, to lekcja którą trzeba zrozumieć, żeby umieć żyć swoim życiem - nie czyimś obcym życiem. Nic innego nie da nam prawdziwej satysfakcji.
Kojarzy mi się "Amercian Beauty". Wstajesz rano i stwierdzasz, że życie jakie do tej pory prowadziłeś to jedna wielka lipa. Strasznie $@%@owe to musi być uczucie. Oby nigdy mnie i was to nie dotknęło.
Taa...a teraz polska wersja - wyjechałem z domu, znalazłem pracę, mieszkanie, dziewczynę, przez chwilę poczułem się pewnie, więc się zadłużyłem...a potem straciłem pracę, mieszkanie, dziewczynę, musiałem wrócić do domu, a dług pozostał i blokuje mi teraz jakiekolwiek dalsze plany. Sorry za sprowadzenie na ziemię, ale nie wiem jak możecie się fascynować takimi egzystencjalnymi problemami z Fight Club mieszkając w Polsce, gdzie z dnia na dzień można stracić wszystko nawet bez swojej winy.
@FreedomAddicted: Udało się? Po podliczeniu zysków i strat wyszło mi, że lepiej bym zrobił siedząc przez ten cały czas w domu, jak teraz. Jestem przykładem na to, że nie wystarczy chcieć, trzeba mieć w ręku silne argumenty, żeby zaryzykować. Dlatego drażnią mnie takie mądrale, jak ten na filmie, którzy wmawiają ludziom, że wszystko jest możliwe, że są kowalami własnego losu i bla bla bla. Po napompowaniu się takimi mądrościami tacy, jak
@MackoPL: Pewnie, że masz rację. Siły na zamiary to dobry i pewny sposób działania. Jednak są tacy, którzy lubią dynamicznie żyć. Dużo ryzykują, dużo zyskują i czasami dużo tracą. Najczęściej są to młode osoby. A one nie zwracają uwagi na to czego nie można tylko na to co można, przynajmniej tak powinny, bo inaczej nigdy by z miejsca nie ruszyły.
To tak jak z wejściem pod górę. Zaskoczyła cię pogoda? Znając
Dla mnie pierwszym warunkiem wolności jest brak potrzeby pracy by się utrzymać i to nie na zasadach Wegetacji... a więc wolność finansowa jest podstawą wszelkiej wolności. Bez niej jesteśmy zniewoleni przez pracę.
By osiągnąć ten cel sporo pracuję, bo żeby być wolnym, najpierw trzeba poczuć jak to jest być zniewolonym to i przyjemność z wolności będzie większa ;) Przeważnie pracuję ~200h miesięcznie. A więc maksymalizuję przychody. Następnie - kontrola wydatków. Prowadzę co
Żeby życie było takie proste... :) Po pierwsze istnieją różne etapy życia, młodzieńczy bunt, może chęć ucieczki z domu, potem lata 20-30, trzeba się wyszaleć, imprezować, jeździć na wakacje, potem przychodzi czas na założenie rodziny, ustabilizowanie się, stała praca etc... :) Różni ludzie, różne podejścia i różne sytuacje.
Koleś powiedział, że sprzedał wszystko, spłacił długi i rok w Australii - acha, no fajnie, chciałbym, żeby to było takie proste, chciałbym teraz pójść
@oxygenium92: może nie Tobie, ja na przykład chcę mieć smartfona, bo daje mi szczęście to, że wieczorem leżąc w łóżku mogę sobie jeszcze poprzeglądać Wykop, daje mi szczęście to, że jadąc autem słucham muzyki z dobrych głośników, daje mi szczęście to, że zimą jadąc na uczelnię nie martwię się o to, czy mi auto odpali, szczęście daje mi poczucie bezpieczeństwa i to, że mam poduszki powietrzne i że w razie czego
Kolejna sprawa to to, że posiadanie niektórych rzeczy daje szczęście - o wiele bardziej wolę mieć smartfona od starej Nokii, nowe auto zamiast 15letniego Golfa, ładne mieszkanie zamiast kawalerki w blokowisku - i to też jest dobre :)
@Luxik: Dziwne masz podejście, według mnie w szczęściu o to chodzi że nie zależy nam tak bardzo jaki mamy telefon czy czym jeździmy. Jeśli ta stara nokia jest dobra i nadal dzwoni i
Spoko, niejaki Piotr Kaszubski podobnoż sprzedał panele z pokoju i meble BRW i założył klinikę medycyny estetycznej :D Teraz żyje szczęśliwie i spełnia marzenia... oj zapomniałem, że on od zawsze miał wielkie marzenia.
Komentarze (114)
najlepsze
P.S. Też brałem pod uwagę te dwa kraje ;)
1. Jeśli chcę coś kupić bo wydaje mi się, że tego potrzebuję, albo po prostu mam taką "fanaberię", to daję sobie na wstrzymanie miesiąc i zastanawiam się jeszcze raz.
2. Maksymalnie dwa razy w roku kupuję rzeczy, które kosztują mnie więcej niż moja miesięczna pensja netto po odliczeniu kosztów utrzymania (chociaż zwykle to max. raz w roku).
3. Każda luźna
Podobna tematyka wykładu, gorąco polecam. Tak jak ktoś trafnie ujął w komentarzu pod filmem, to nie jest zwykłe wideo, to lekcja którą trzeba zrozumieć, żeby umieć żyć swoim życiem - nie czyimś obcym życiem. Nic innego nie da nam prawdziwej satysfakcji.
http://www.youtube.com/watch?v=-eu9GfHCpVo
To tak jak z wejściem pod górę. Zaskoczyła cię pogoda? Znając
By osiągnąć ten cel sporo pracuję, bo żeby być wolnym, najpierw trzeba poczuć jak to jest być zniewolonym to i przyjemność z wolności będzie większa ;) Przeważnie pracuję ~200h miesięcznie. A więc maksymalizuję przychody. Następnie - kontrola wydatków. Prowadzę co
Koleś powiedział, że sprzedał wszystko, spłacił długi i rok w Australii - acha, no fajnie, chciałbym, żeby to było takie proste, chciałbym teraz pójść
@Luxik: Dziwne masz podejście, według mnie w szczęściu o to chodzi że nie zależy nam tak bardzo jaki mamy telefon czy czym jeździmy. Jeśli ta stara nokia jest dobra i nadal dzwoni i