Zamieniłbym 'Brutalny' na 'Tragiczny w skutkach wypadek w Rosji'. Samo zdarzenie ma przebieg dynamiczny. Zapalenie się auta trwa kilka sekund, groźba wybuchu.... Ciężko oceniać sytuację w której nie byliśmy świadkami i nie doświadczamy tych emocji. Nie wspomnę o chamstwie przejeżdżających obojętnie.
@Vic: Groźba wybuchu? Jest to chyba najgorszy mit w motoryzacji że samochody mogą wybuchnąć ot tak w wypadku z powodu pożaru. Najgorszy, bo spaliło się wiele osób w wszelakich pożarach, bo ludzie się bali pomóc z racji "groźby wybuchu"...
@tomaszek1212: Już tak nie przesadzaj, że w polsce by się nikt nie zatrzymał. Mój brat był uczestnikiem poważnego wypadku, samochód zderzył sie z autobusem, zaraz po uderzeniu 4 kierowców podbiegło pomóc
jakby sie w jednej sekundzie zatrzymało 20 kierowców i wszyscy błyskawicznie podbiegli z gaśnicami to może zdarzyłby sie cud - prawda jest taka, że tych ludzi nie było szans uratować. Jakby tak nie zap!!%!%!ali to by nie zginęli
@ahoq: Jak by tak było jak piszesz to następni ludzie zginęli by w karambolu spowodowanym przez idiotów nagle zatrzymujących się na drodze. Byłem świadkiem czegoś takiego na A4, na szczęście bez ofiar śmiertelnych.
@ahoq: Nie ugasisz palących się opar benzyny takimi gaśnicami... zawsze gdzieś opary będą się paliły i co najwyżej mogli go przytłumić na chwilę. Jedyny ratunek wg. mnie to jakby ktoś od razu się zatrzymał i wyciągnął kierowcę z czarnego samochodu. Tamci po drugiej stronie pewnie zginęli od uderzenia, no i samochód z drugiej strony był zgnieciony...
Ale ciężko podejmować racjonalne decyzje na miejscu wypadku. Kiedyś się zatrzymałem... i niczego co sobie
Prawda jest taka, że po takim uderzeniu najprawdopodobniej nie było już nawet co zbierać. Herosi Wykopu, musielibyście stać obok auta w chwili gdy stanęło w ogniu i w ciągu 1 sekundy wyciągnąć wszystkich pasażerów żeby mieli jakiekolwiek szanse przeżycia. Przecież po paru sekundach cały samochód się palił, samo gaszenie trochę by trwało, potem wyciąganie ciał z rozwalonego samochodu. Wyciągnęlibyście zwęglone zwłoki. Można sobie gadać "a ja to bym wyciągnął gaśnicę i darł
@babydoll: świetny odruch, tylko co po nim jeśli przez "ludzki odruch" zaszkodzisz sobie i osobom dookoła? Chcesz być fajny, pomagać nawet jeśli wiesz, że to nic nie da - tylko dla spokoju sumienia, że walczysz przeciw przepełnionemu znieczulicą świecie. Świetny gest, tylko koszmarnie głupi i nieodpowiedzialny.
Ze środka też możliwe ze nie dało się nikogo wyciągnąć. Uderzenie było dość mocne. Lewe drzwi mogły być zakleszczone. Ale fakt ze nikt nawet nie spróbował ich otwierać. A na samym początku możliwe ze była szansa kogoś wyciągnąć.
Niach, a ja się mogę pochwalić że kiedyś z kumplem jak polecieliśmy biegać i zauważyliśmy jak się samochód pali to jako jedyni z tłumu pomagaliśmy gasic. Reszta telefonami nagrywała. Nawet szukałem w sieci ale nigdzie nie ma.Pierwszą gaśnicę wyrwaliśmy od kumpla z warsztatu obok, a później zatrzymaliśmy nawet jakieś samochody :D Swoją drogą to z iluśtamdziesięciu samochodów przejeżdżających prawie nikt się nie chciał zatrzymać. Najbardziej się cieszyłem jak nam strażak po wszystkim
Samochód - jeden z najbardziej zabójczych wynalazków w historii ludzkości.
Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od 1896 roku – kiedy odnotowano pierwszy wypadek śmiertelny w wyniku wypadku drogowego w Londynie – zginęło na świecie 35 mln osób. Obecnie na drogach wszystkich kontynentów – według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych – ginie rocznie ok. 1,2 mln osób, co 30 sekund jeden człowiek, a 30-50 mln odnosi obrażenia. Większość ofiar pochodzi z państw rozwijających
@scape: Okej, ale nie każdy ginie. W porównaniu do liczby osób posiadających samochody, liczba ofiar śmiertelnych jest naprawdę niewielka. Do tego wyobraź sobie, że jeśli by nie wynaleziono samochodów, a na ich miejscu wciąż byłyby bryczki, karoce, furmanki i inne tego typu, to one byłyby najbardziej zabójczymi wynalazkami, bo duży procent ludzi by korzystał z nich do przemieszczania się, tak samo z czymkolwiek innym, co powstałoby zamiast samochodów.
Sam byłem ostatnio świadkiem wypadku, gdzie jedno z aut momentalnie stanęło w płomieniach. Zanim ktokolwiek zdążył podbiec na pomoc kierowca już wyszedł przez okno i gasił sobie nogawkę od spodni (ręką). Trwało to góra 10-15 sekund od zderzenia. Gdyby nie wyszedł o własnych siłach nikt by go nie wyciągnął - nie było szans, tak szybko się ogień rozprzestrzenił (auto wylądowało bokiem na "wysepce" i ścięło zawieszenie, więc praktycznie leżało na ziemi podwoziem..
Komentarze (172)
najlepsze
Ale ciężko podejmować racjonalne decyzje na miejscu wypadku. Kiedyś się zatrzymałem... i niczego co sobie
TIR mu spłonął.
W wypadku zginęło dwoje dorosłych i dziecko z Nivy
Pozdrawiam
Zawsze mogłoby powstać coś lepszego:
https://www.youtube.com/watch?v=5WZ8kI42OJc
Coś mi to nie brzmi zbyt po polsku...
Komentarz usunięty przez moderatora