Na moje oko, to ta piłeczka jest przedziurawiona. Wkładamy taką piłeczkę do ciekłego azotu, powietrze które w niej się znajduje kurczy się (spręża) pod wpływem obniżonej temperatury, a po wyjęciu rozpręża się po ogrzaniu i wydostaje przez otwór nadając piłeczce ruch obrotowy. Tak bym to widział.
@bardzospokojnyczlowiek: Prawie dobrze. Jak powietrze sie kurczylo (i skraplalo), to wessany zostal przez te dziurke ciekly azot (do pedantow: nie tyle wessany co wepchniety przez cisnienie atmosferyczne) i to glownie on parujac (wrzac), rozprezajac sie i uciekajac przez dziurke powodowal to wirowanie.
@hahacz: a widzisz, bo miałem napisać o tym, że azot ta się tam dostał do wnętrza, ale szybciej pisałem niż myślałem... Bo zresztą widać ten azot wydostający się pod postacią tej mgiełki.
@banan90: z tego co kojarze, w szkole było takie przedstawienie, przyszły naukowce, mieli ciekły azot i wylewali go sobie i widowni na ręce, a on parował tak szybko, że bylo czuć tylko lekki chłodek.
@Nidden: mi w pierwszej kolejności rzuciła się w oczy goła stopa zaraz obok bańki z azotem. Chwilę się zastanawiam co by się stało, gdyby mu spadła kropla na nią.
Komentarze (83)
najlepsze