W Estonii i Łotwie chodzi chyba o Rosjan. No i się powtórzę: w imigrantach nie ma nic złego, dopóki muszą sami na siebie zapracować - jeśli pracują to znaczy, że zaspokajają czyjeś potrzeby, ku uciesze ogółu. Tak powstała potęga USA. Gorzej, gdy daje się coś za darmo - gnijący socjal.
@K_R_S: dokładnie. Jako ciekawostkę można podać, że 100 lat temu w USA procentowo było jeszcze więcej imigrantów niż dzisiaj, np. w Nowym Jorku imigranci stanowili ok. 50% mieszkańców, a dalsze ok. 30% miało rodziców lub rodzica z innego kraju. Dobrze widać to w takich filmach jak "Dawno temu w Ameryce". Z tym że wtedy obowiązującą doktryną nie był multikulturalizm, a asymilacjonizm. Ostatecznie wszyscy mieli roztopić się w jednej amerykańskiej zupie (z
Te mapki nie oddają specyfiki problemu imigrantów w tch dwóch różnych regionach świata. W USA nikt nie potraktuje w Kalifornii Teksańczyka jako imigranta. Tymczasem w UK każdy Polak to imigrant. Jak ktoś nie czuje tej różnicy to zerknie na mapkę i patrząc na UK będzie się zastanawiał o co im chodzi bo nie jest tak źle. Tylko, że jakby policzyć również migracje wewnątrz UE to by się okazało, że UK świeci jak
@medevacs: Z tego co czytałem na Reddicie odnośnie tej mapki, w Europie pokazuje tylko imigrantów spoza UE, czyli Polacy w UK się nie liczą itd. Do tego można zauważyć, że państwa w Europie są podzielone na małe jednostki typu województwa, a na mapie USA są stany, które są często wielkości krajów Europejskich, od tego porównanie dostaje trochę w tyłek.
We Francji, Niemczech, UK to co my odbieramy jako najgroźniejszych imigrantów (fundamentaliści muzułmańscy) nie wlicza się już do statystyki bo często maja obywatelstwo i są pokoleniem urodzonym w tych krajach.
Komentarze (67)
najlepsze
Taka na ten przykład miejscowość Narva w Estionii to prawie w stu procentach Rosjanie.
Po prostu brakuje mi danej za badany okres, owszem dane na rok 2008 ale zmiany liczone od kiedy? Od zawsze?
@WLADCA_MALP: Jeżeli dotyczą procenta osób w wieku 18-24 urodzonych poza granicami to chyba jasne od kiedy do kiedy.