Ja p$$%@#$e. Facet wydał swoje ciężko zarobione 20 zł, a wy dyskutujecie nad tym jakby stało się coś niewyobrażalnego. Chciał sprawdzić na własnej skórze co zmieniła pani Gessler i tyle.
@Solitary_Man: Możliwe nawet, ze gramatura mięsa jest rzeczywiście taka sama. Tylko nie wiem, czy to taki ostatnio trend warszafffski, czy o co chodzi? Że do burgerów wsadza się takie grube kotlety mielone, które można zjeść tylko nożem i widelcem, a nie normalne, wygodne płaskie.
@Jerez1990: Jadą na "prestiżu" nazwiska Gessler. Chyba wszystkie knajpy które pani Magda dotknęła swoimi tłustymi łapkami przeżyły taką rewolucję w cenach, niezależnie od tego czy się poprawiło w nich bardzo czy tylko trochę.
Skąd taka Gesslerowa wie co jest dobre a co nie? To tylko jej subiektywna ocena, jak każdego. Po tych rewolucjach jest więcej ludzi bo przychodzą z ciekawości.
Jadłem w jednej z jej restauracji i było: drogo, mało i przeciętnie. O wiele lepiej smakuje mi jedzenie w knajpce niedaleko mojego domu i do tego jest taniej.
@Mave: jak dla mnie też czasami przesadza. Ale to co zauważyłem i u Ramseya i Gessler to, że zwracają uwagę na lokalną kuchnię. Bo najłatwiej postawić kolejny kebab czy kolejne kuchnie świata z oklepanymi potrawami. A dużo lepszym pomysłem jest kuchnia regionalna, a jeśli już chcemy robić np włoską restaurację to niech ona będzie naprawdę włoska a nie w menu: bigos, pizza, hamburger, sałatka grecka, owoce morza i na koniec pomidorówka.
@maqs7: Baby nie trawię, ale niektóre rewolucje ma udane. Syrenka w Ustce bardzo sobie chwali, wcześniej tam nie jadłem, ale wątpię, żeby mieli tam w ofercie krem z dyni, albo wędzone szprotki podawane jako gratis każdemu klientowi. Takie detale często umykają restauratorom, a bardzo dobrze wpływają na odbiór lokalu przez konsumenta. I jeśli ktoś ma trochę więcej gotówki niż na obiad w barze mlecznym to może się tam bardzo dobrze najeść.
Komentarze (224)
najlepsze
A za kawałek mięsa z ziemniakami, tylko ładnie podane płaci sie i ponad 50 zł w dobrych knajpach.
Jak kogoś stać, to niech ma za ile chce, bo jedzenie to też czynność społeczna a nie szukanie oszczędności.
Ludzie marnują kasę na wódkę czy zioło, mimo że korzyśc z nich o wiele mniejsza niż z jedzenia :)
Inna sprawa, że faktycznie tamta kanapka za 15 zł wyglądała lepiej niż ta za
http://kielce.gazeta.pl/kielce/56,35255,13324359,Magda_Gessler_diametralnie_zmienila_VooDoo__Zobacz_.html
Obecny wystrój doskonale opisuje słowo "tandeta".
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Jadłem w jednej z jej restauracji i było: drogo, mało i przeciętnie. O wiele lepiej smakuje mi jedzenie w knajpce niedaleko mojego domu i do tego jest taniej.