Jak Neonet sprzedał mi uszkodzonego tablet Asusa Nexusa 7 w cenie nowego
Od wielu lat przeglądam regularnie wykop.pl, ale nigdy nie sądziłem, że będę zmuszony podzielić się historią jaka spotkała mnie po zakupie tabletu Asus Nexus 7 w sieci Neonet. Z góry przepraszam za chaos, jeśli taki wkradł się do tekstu, jest to mój pierwszy wykop.
Od paru miesięcy zastanawiałem się nad zakupem tego typu urządzenia i po przypływie gotówki stwierdziłem, że zrobię sobie prezent. Ceny urządzenia wszędzie były podobne, a najbliżej miałem do sklepu Neonet. Tu zrobiłem pierwszy błąd, w ferworze radości z powodu nowego zakupu nie sprawdziłem plomb na opakowaniu.
Z urządzenia korzystałem sporadycznie, zazwyczaj w pobliżu źródła zasilania i ten sposób nie pozwalałem nawet na połowiczne rozładowanie się baterii. Dopiero w czasie gdy stan baterii schodził do poziomu 50% i mniej urządzenie sygnalizowało potrzebę podłączania źródła zasilania, a następnie wyłączało się. Ponowne naładowanie i sytuacja podobna tylko, że przy rożnych wartościach stanu naładowania baterii. Trochę mnie to zmartwiło. Poszukałem informacji, ale pisano o problemach oprogramowania Nexusów z baterią więc spokojnie czekałem na aktualizację.
Aktualizacja jedna, druga, a problem pozostawał. Gdzieś po dwóch tygodniach udałem się do sklepu, ale tam polecono mi odesłać sprzęt do serwisu (gwarancja door-to-door), że niby szybciej się z tym uporają i lepiej na tym wyjdę niż gdybym zgłaszał niezgodność towaru z umową.
Zamówiłem naprawę, kurier przyjechał, zabrał urządzenie, a moje problemy dopiero miały się zacząć...
Po paru dniach otrzymałem wiadomość z serwisu na temat postępu naprawy:
Zdziwieniu mojemu nie było końca. Sprzęt nowy, kupiony w dużym sklepie, a wychodzi na to, że uszkodzony. Po zalogowaniu się na stronę ujrzałem coś nieprawdopodobnego:
Zdjęcia z serwisu:
W tablecie uszkodzona została bateria wraz z plombami w środku. Po kontakcie z serwisem wytłumaczono mi, że uszkodzenia są ewidentnie spowodowane ingerencja do środka, a bateria została przebita czymś ostrym i stąd cały problem. Nie zgodziłem się na naprawę i wymianę baterii bo tablet musiał posiadać uszkodzenia od momentu zakupu. Konstrukcja Nexusa nie pozwala na łatwy dostęp do środka stąd ta sugestia. Sprzęt z zewnątrz nie nosił
żadnych oznak uszkodzeń zewnętrznych mogących świadczyć o takim uszkodzeniu w momencie zakupu. Naliczono mi koszta odesłania zgodnie z regulaminem serwisu, a nie gwarancji, ale to inna historia, która oddzielnie wylądowała u Rzecznika Praw Konsumenta.
Z tym wszystkim co otrzymałem udałem się do sklepu Neonet. Złożyłem pismo reklamacyjne o niezgodności towaru z umową, załączyłem cała korespondencje z serwisem i pozostało mi czekać.
W końcu jest! Telefon ze sklepu: postanowiono pokryć koszt naprawy tabletu. Tu zapaliła mi się czerwona lampka... Z tego co pamiętam serwis napisał, ze nawet po naprawie gwarancja jest nieważna. Podzieliłem się swoimi wątpliwościami i chce naprawy z utrzymaniem gwarancji lub wymiany na nowy. Kazano mi czekać na kolejne informacje. Po tygodniu dostaje mail odrzucający moje roszczenia z tytułu niezgodności towaru z umową na podstawie, tu uwaga: "w oparciu o opinie serwisu".
Z tego co wiem na tej podstawie to właśnie ja składałem reklamacje...
Zgłosiłem odwołanie, czekam kolejne dni, a moja cierpliwość się kończy, już do tej pory straciłem wiele godzin na infoliniach i wycieczkach do sklepu, a końca nie widać. Nie ważne jest czy tablet kosztuje 900 zł czy 2000 zł, ale chodzi o dochodzenie swoich praw. Obecnie wszystkie dokumentu trafiły do Rzecznika Praw Konsumenta i czekam na odpowiedź. Jeśli to nie pomoże już zdecydowałem o dochodzeniu swoich praw w sądzie łącznie z odszkodowaniem.
Oczywiście o rozwoju sytuacji będę informował. Chciałbym wszystkich uczulić na sprawdzanie tego co kupujecie, ale z drugiej strony jak uchronić się przed niewidocznymi na pierwszy rzut oka uszkodzeniami. Macie jakieś sugestie, ktoś wcześniej borykał się z podobnym problemem walcząc o swoje prawa z dużymi firmami?
Komentarze (180)
najlepsze
czasem po prostu zapominam o tym pismie o niezgodnosc z umowa. zalatwia wiele. W swieta kupilem mamie telefon w Komputroniku, nie dzialal przedni glosnik, do
Czekaj wysłałeś do serwisu sprzęt ze zdjętymi plombami i podziurawioną baterią i teraz jeszcze Asus ma za to płacić? Niby z jakiej racji? Jak cię mają obowiązywać zasady gwarancji, jeśli... nie masz gwarancji? Na prawdę mam wrażenie, że ludzie w tym kraju są coraz głupsi.
Faktycznie źle zrobili, bo ja
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Dwa razy wymieniałem Ultrabooka w MM. W pierwszym wypadł klawisz po godzinie obcowania z nim w domu, ewidentnie źle odlane było mocowanie, co było świetnie widać pod lupą. Bezproblemowo wymieniono mi na inną sztukę. W sklepie miałem zastrzeżenia co do tego że produkt jest fabrycznie nowy. Miałem pewne wątpliwości, ale nie było już innej "nowej" sztuki na sklepie. Krzywo naklejona folia na klapie matrycy, ewidentnie odrywana naklejka i niewielka skaza na obudowie. Niestety śpieszyło mi się i zgodziłem się na te niewielkie wady, ale trzy razy pytałem się czy sprzęt jest nowy. Za każdym razem odpowiedź "tak", nie z wystawy, tylko nowy. Z tego wszystkiego nawet nie sprawdziłem daty pierwszego uruchomienia w BIOS'ie. W domu okazało się ze dodatkowo napęd optyczny się zacina, a wentylator buczy.
Trzecia sztuka już nówka. I tu mam pewną wskazówkę.
Dowiedziałem
@Sebik89: zawsze, wszędzie i każdy towar. polecam :) święte słowa :)