a no bo w innych państwach jest tak, że egzaminy na prawo jazdy są po to żeby wydawać papier na kierowanie pojazdem ludziom, którzy potrafią odróżnić prawo od lewo, a fotoradary są po to, żeby było bezpieczniej. jedno i drugie nie ma ze sobą nic wspólnego.
u nas natomiast... jedno i drugie pomaga łatać dziurę budżetową.... przejrzałem ich :)
Do egzaminu na prawo jazdy podchodziłem w październiku ubiegłego roku. Zdałem za pierwszym razem. Kiedy na wykopie pojawiła się testowa wersja nowego egzaminu włączyłem go i raczej bez większych problemów zaliczyłem. Pomimo tego nie rozumiem dlaczego egzamin teoretyczny jest teraz w takiej formie? Dlaczego ma przypominać warunki panujące na drodze? Przecież od tego jest egzamin praktyczny, który ma sprawdzić jak młody kierowca zachowuje się w ruchu ulicznym. Dla mnie teoria to znajomość
Taka rada dla wszystkich ode mnie. Warto rozmawiać z egzaminatorem. I to o czymkolwiek. Np. "oo często tutaj jeżdżę do szkoły", "ale dziś upał/deszcz". Itp. Cokolwiek by egzaminator miał pewność, że w samochodzie nie czujesz się jak człowiek walczący o przetrwanie tylko jako pewny siebie kierowca. Warto dopytać o drogę np. egzaminator mówi "na następnym skrzyżowaniu w lewo", a Ty się upewniasz "tutaj za kioskiem?". I od razu zaczyna być miło i
@krpablo: Biała linia oznacza przeszkodę. Gdyby to działo się w normalnych warunkach byś miał o 5mm wgięty samochód np. o śmietnik, słupek czy zaparkowane inne auto. Dlatego muszą się "czepiać" każdego milimetra. Jeśli chodzi o zagadywanie to sam powinieneś zainicjować rozmowę. Jak tego nie zrobisz to egzaminator się nie odezwie w najlepszym wypadku nic więcej niż "w lewo", "w prawo".
@MrPr0h: pod warunkiem, że egzaminator chce do Ciebie otwierać usta. Na moich egzaminach (a było ich 3) tylko pierwszy raz trafił mi się gość z tych gadających. I był to mój najkrótszy egzamin - dwa razy nie zaliczyłem łuku, jeszcze wtedy tego wąskiego. Dlaczego? Bo prawą przednią lampą wystawałem o 5 mm nad białą linię...
Ogólnie teoria swoją drogą, ale powinni się bardziej skupić na praktyce, sama jazda wiele nie uczy, w ramach kursu przydał by się trening z poślizgu na mokrej nawierzchni, jazda na trolejkach, i np. hamowanie - tutaj wiele osób nie zdaje sobie sprawy jaka naprawdę jest droga hamowania gdy wciśnie się w deske.
Sam często ćwiczę na zamkniętym placu wychodzenie z poślizgu, czy test łosia na mokrym, uczy poprawnych odruchów w kryzysowej sytuacji
No to teraz dopiero będzie przesiew osób myślących od osób którym nie należy się prawko, sorry ale jazda samochodem to jest odpowiedzialność i nie należy tego przywileju dawać każdemu kto tylko zakuje parę pytań.
Komentarze (402)
najlepsze
u nas natomiast... jedno i drugie pomaga łatać dziurę budżetową.... przejrzałem ich :)
jaki to problem ???
na skrzyzowaniu jest jeszcze mniej czasu!
Sam często ćwiczę na zamkniętym placu wychodzenie z poślizgu, czy test łosia na mokrym, uczy poprawnych odruchów w kryzysowej sytuacji