Gdybym tam był i nie wiedział o tym zwyczaju to sam bym zaczął drzeć ryja. Ze strachu. A oni by myśleli że wiem że tak robią i potraktowali by mnie jak swojego. Później poznał bym fajną dziewczynę i ożenił się z nią później miałbym z nią dziecko a następnie okazało by się że wujek zostawił jej w spadku 100 mln. euro.
Zajebista sprawa, setki razy miałem chęć drzeć ryja w niebo, ale nie było gdzie, bo wiadomo, że wyjdzie się na debila. Tłumiona złość może powodować różne choroby a takie rozwiązanie jest naprawdę przyjemne. Wykop
@MichaS_LwK: nie jedno. Spędziłem rok w innym szwedzkim mieście akademickim. Wrzaski o 22 zwiastowały czas egzaminów. Osoby mające egzamin następnego dnia właśnie tak to oznajmiały.
@sam_gold: O ile nikomu się przy tym nie przeszkadza ;)
Przypomniała mi się scena z filmu "Cabaret" gdzie Sally (Liza Minelli) specjalnie wieczorem chodzi w pobliże przejeżdżającego pociągu i krzyczy ile sił w płucach w celu pozbycia się negatywnych emocji nagromadzonych z całego dnia. Z pewnością to jakaś forma katharsis.
W jednym z akademików gdańskiej polibudy (chyba w stanie wojennym) jednemu studentowi w czasie sesji strasznie przeszkadzał szczekający w domu obok pies... Wystawił więc głowę przez okno i zaczął szczekać na tego psa. Nie trzeba było długo czekać na reakcję - po kilku chwilach radośnie szczekały wspólnie trzy akademiki, w tym 10-piętrowy.
Zabawa się skończyła, gdy właścicielka upierdliwego psa naskarżyła do milicji, że "studenci szczekają w nocy" ;)
Na MS AGH przynajmniej za moich czasów tam z bratka gość wystawiał zawsze głośnik do okna i puszczał melodie janosika. Później z wielu okien, studenci nap@%$%##ali w garnki łyżkami przez parę chwil. I tak każdego wieczoru, a zapoczątkowane to było jeszcze innymi wydarzeniami. Pogłoska mówi, że w dawnych budynkach w okolicach MS AGH mieszkali obywatele Krakowa, a każdego z tych który nie należał do partii wysiedlano gdzieś jakoś, a na ich miejsce
Komentarze (132)
najlepsze
do lasu Ci trzeba
Zakop.
@pococimojlogin:
Myślę, że pasuje: http://www.youtube.com/watch?v=-5QgWOe3wdY
Przypomniała mi się scena z filmu "Cabaret" gdzie Sally (Liza Minelli) specjalnie wieczorem chodzi w pobliże przejeżdżającego pociągu i krzyczy ile sił w płucach w celu pozbycia się negatywnych emocji nagromadzonych z całego dnia. Z pewnością to jakaś forma katharsis.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Zabawa się skończyła, gdy właścicielka upierdliwego psa naskarżyła do milicji, że "studenci szczekają w nocy" ;)