Dziennikarz Maciej Z. usłyszał wyrok - 3 lata
Na godz. 10 przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa zaplanowano rozpoczęcie procesu dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Z. Jest on oskarżony o spowodowanie wypadku z ofiarą śmiertelną. Dziś ma usłyszeć wyrok. W wypadku ferrari w 2008 roku zginął dziennikarz Jarosław Zabiega.
Basher z- #
- #
- #
- #
- 253
Komentarze (253)
najlepsze
Lepsze było chwilę wcześniej jak pokazywano Włodzimierza Zientarskiego a pod spodem był podpis: Włodzimierz Zientarski, ojciec Macieja Z. :)
Jaki ma sens drogie dla społeczeństwa izolowanie zdrowych moralnie ludzi, którzy zabili przez chęć brawury czy 'need for speed'?
Myśle, że w takich przypadkach nieodwołalny zakaz prowadzenia samochodu przez przynajmniej 10lat to podstawa, ale zamiast zamykania kogoś na pare lat do więzienia powinna być zastąpiona przez sankcje majątkowe + praca na rzecz społeczeństwa i może coś jeszcze (publiczna chłosta? Przez wiele lat się sprawdzała :p )
Dodatkowo: nawet jeśli dostanie prawomocny wyrok to nie pójdzie siedzieć bo jest chory i będzie dostarczał non stop zwolnienia lekarskie a nawet jak to się
to tak nie działa, wyrok jest nieprawomocny, bo skazany ma czas żeby się (ewentualnie) odwołać. To czy by przyszedł na rozprawę czy nie ,nie ma żadnego znaczenia
A na serio to bardziej na niekorzyść może działać to że facet był medialnym specjalistą od samochodów, dokładnie powinien sobie zdawać sprawę z tego co robi, mieć minimum wyobraźni. Pod tym kątem to jest faktycznie większym idiotą niż ci którzy jadą na podwójnym gazie, bo ci zwykle nie popisują się na drodze i nawet starają jechać
Sąd Okręgowy w Płocku utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji: Otylia Jędrzejczak jest winna wypadku, w którym zginął jej brat. I prawomocnie skazał ją na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności.
Czym to się różni? Swoją drogą uważam taki powinien być wyrok za spowodowanie wypadku na trzeźwo. 3 lata w pierdlu nikomu nic dobrego nie dadzą. Ani życia to nikomu nie zwróci, ani nikt nie zwolni, bo nikt nie
@lasic01: Tutaj chyba jeszcze doszło to, że Zientarski w ogóle nie przeprosił rodziny zmarłego. To dla mnie jest najbardziej bulwersujące w tym wszystkim. Popełnić taki błąd i nie poczuć nawet krzty skruchy.
Za to jak dziennikarz przekracza dozwoloną prędkość 3-krotnie i przez swoją głupotę doprowadza do śmierci pasażera to winna... dziura na drodze.