ZPAV atakuje kampanię informującą o braku zakazu dzielenia się muzyką, książkami
Trwająca kampania "Prawo Kultury", w której znani prawnicy, twórcy i działacze wolnościowi tłumaczą Polakom, że mają prawo do dzielenia się muzyką, czy kopiowania książek, w czwartek została ostro skrytykowana przez Związek Producentów Audio-Video.
Halski z- #
- #
- #
- #
- #
- 58
Komentarze (58)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Patologia jak skur...syn.
Internauci rozwydrzeni przez zwyczaj piracenia, nie są nawet zainteresowani wypracowaniem dobrego kompromisu w sprawie opłat za prawa autorskie, tylko domagają się, żeby "wszystko było za darmo". Tylko, że tak naprawdę nic nie jest "za darmo". A kompromis jest możliwy. Reforma jest możliwa. I to by naprawdę było przydatne, bo uważam, że część żądań wynagrodzeń zw. z prawami autorskimi jest wygórowana, z tym, że kompromis oznacz również ustępstwa ze strony konsumentów treści objętych prawami autorskimi. Tymczasem powiedział bym, że równie zatwardziały - "beton" występuje po stronie internautów, którzy nie tylko domagają się jakiejś anarchii co do kopiowania i wykorzystania multimediów, ale nawet coś takiego jak ACTA stało się powodem do demonizowania tej umowy. Kompletna panika przypominająca mi reakcje moherów na ateizm. Ludzie:
@DawidWarsaw: A co to znaczy? Bo te wszystkie ZPAV-y-srawy wszystko nazywają teraz piraceniem, że nie wiadomo o co im w ogóle chodzi. Ściągać legalnie rozpowszechniony utwór można, i nazywają to piraceniem i jednocześnie próbują wmawiać, że piracić nie można. Sami sobie przeczą. To w końcu to jest to „piracenie”?