Ludzie na redditcie myślą, że śniegu nawiało przez dziurę od klopa, co jest nie prawdą. Ujemna temperatura spowodowała oblodzenie i oszronienie, a nie zawiew śniegu do środka. To tak jak w zamrażalniku. Kibel stanowił granicę cieplejszego wilgotnego powietrza z pociągu z powietrzem z zewnątrz i ujemnej temperatury to oblodziło.
Jeżdżę od pół roku TLK średnio co tydzień na trasie Kraków-Poznań. W ostatni weekend byłem na prawdę miło zaskoczony. W przedziałach było (mimo śnieżycy) ciepło, toalety były czyste, było mydło, woda, a na dnie otchłani tylko czyściutka blacha. I tak całą drogę. Nie mówię że zawsze jest tak wesoło, ale nie miałem jeszcze takiej przygody*, że jak przycisnęło to nie było jak, gdzie i czym. I nawet konduktorzy jacyś milsi... Pewnie na
Jakoś ze dwa tygodnie temu była taka sytuacja, że mój ojciec jechał z Krakowa do Wrocławia. Pech chciał, że pociąg którym jechał potrącił kogoś, kto znajdował się na torach- było to chyba koło Zgierza, ktoś zbierał węgiel, który tam zwykle się rozsypywał z węglarek. Może zabrzmi to kuriozalnie, ale mnie pozytywnie zaskoczyło to, że kolejny pociąg jadący na tej trasie zatrzymał się na drugim torze aby zabrać pasażerów z unieruchomionego
A dodać należy, że co jak co, ale Finowie biedni nie są, ani też zima ich raczej nie zaskakuje jak nas (są w tej kwestii nadzwyczaj zapobiegliwi i przewidujący).
@Ivanow: Lato, tzn. masz na myśli ten drugi i trzeci tydzień lipca? :) No, generalnie to zaskoczenia nie ma, jest wielkie wyczekiwanie -- wnioskuję to po tym, że ledwie się 20+ na dworze zrobi, a już wszyscy lecą nad jezioro kąpać się i grillować.
Komentarze (192)
najlepsze
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=4533495893138&set=o.208794348065&type=1
Jakoś ze dwa tygodnie temu była taka sytuacja, że mój ojciec jechał z Krakowa do Wrocławia. Pech chciał, że pociąg którym jechał potrącił kogoś, kto znajdował się na torach- było to chyba koło Zgierza, ktoś zbierał węgiel, który tam zwykle się rozsypywał z węglarek. Może zabrzmi to kuriozalnie, ale mnie pozytywnie zaskoczyło to, że kolejny pociąg jadący na tej trasie zatrzymał się na drugim torze aby zabrać pasażerów z unieruchomionego
A dodać należy, że co jak co, ale Finowie biedni nie są, ani też zima ich raczej nie zaskakuje jak nas (są w tej kwestii nadzwyczaj zapobiegliwi i przewidujący).
Coś mi literki r brakuje w drugim wyrazie ;)