Rozumiem rodzinę wielodzietną gdzie ojciec nie żyje, ktoś jest chory i musi kupę kasy na leczenie wydawać, no ale narobienie dzieci i żebranie to już przesada. Czasami trzeba pomyśleć głową, a nie organami płciowymi.
Ktoś ma problemy z myśleniem: Matka pracuje za grosze do tego wychowuje kilkoro dzieci, a ojciec umarł kilka lat wcześniej. Co ma wiecej zrobić? Ktoś ma pretensje że 17 córka jest w ciąży. Ale matka nawet jakby chciała to niemogła poświecić córce więcej czasu bo nie miała warunków. To nie jest przykład pasożytnictwa. Łatwo powiedzieć zarabiaj więcej. Albo opanuj zodlność bilokacji aby dla dzieci czasu starczyło.
alkoholizm, piąta ciąża, utrzymanie 31 letniego syna... ludzie na własne życzenie i z własnej głupoty są biedni, ale za to potrafią najgłośniej krzyczeć jak to jest im źle i jak to trzeba im pomóc... a ludzie którzy faktycznie pomocy potrzebują zamiast krzyczeć pić i się pier***** wolą zakasać rękawy i wziąć się do roboty aby zarobić na dzieci, które może i wychowają w biedzie ale za to na dobrych ludzi, takim ludziom
Mój dobry kumpel na codzień też nie wyglądał na zabiedzonego. Czysty, w ładnych ciuchach, umyty. To że miał dziury w podeszwach w butach w których chodził przez 1,5 roku (jednej parze jaką posiadał w tamtym czasie) i w większości wypadków do jedzenia w lodówce miał tylko jeden rodzaj wędliny, a wszystkie szmaty kupował na lumpeksie to tylko szczegół. Znasz z widzenia - czyli nie znasz.
@Floyt: Właśnie znalazłem w systemie rodzinę którą znam z widzenia i mam mieszane uczucia bo mają dosyć duże wymagania i nie wyglądają na co dzień na zabiedzonych. Z drugiej strony nie byłem u nich w domu i do końca nie wiem jak im się powodzi.
Patologie są różne i ubóstwo nie jest wyznacznikiem wypaczenia rodziny
Rodziny o dochodach znacznie przekraczające średnią, potrafią generować zwyrodnienia inne niż ubóstwo i tkwienie w marazmie , nie jedno krotnie obarczone większymi konsekwencjami życiowymi
Tym bardziej, że ideą SP jest to, że wolontariusz szuka rodzinę, robi wywiad co jest najbardziej potrzebne tej rodzinie, a następnie szuka możliwości, sponsorów, datków by zrealizować jak najwięcej ze stworzonej wspólnie z rodziną listy.
Dużo gorsze od 17 letnich matek są rodziny proszące o drugi telewizor, czy nowy komputer.
A "wizażanki" jakieś takie zawistne strasznie...
ps. doczytałem dalej i jednak kilka mądrych wypowiedzi się pojawia.
No już bez przesady. To, ze dostaną raz na rok troche czekolady i mąki chyba ich nie zachęci do wspierania dzietności w kraju. Też jestem zwolennikiem rozwiązywania problemu bezrobocia za pomocą głodu ale przecież idą święta.
Komentarze (9)
najlepsze
Najlepiej nie pomóc i jeszcze narzekać
Mój dobry kumpel na codzień też nie wyglądał na zabiedzonego. Czysty, w ładnych ciuchach, umyty. To że miał dziury w podeszwach w butach w których chodził przez 1,5 roku (jednej parze jaką posiadał w tamtym czasie) i w większości wypadków do jedzenia w lodówce miał tylko jeden rodzaj wędliny, a wszystkie szmaty kupował na lumpeksie to tylko szczegół. Znasz z widzenia - czyli nie znasz.
Rodziny o dochodach znacznie przekraczające średnią, potrafią generować zwyrodnienia inne niż ubóstwo i tkwienie w marazmie , nie jedno krotnie obarczone większymi konsekwencjami życiowymi
niż pusty garnek i burczący żołądek
Dużo gorsze od 17 letnich matek są rodziny proszące o drugi telewizor, czy nowy komputer.
A "wizażanki" jakieś takie zawistne strasznie...
ps. doczytałem dalej i jednak kilka mądrych wypowiedzi się pojawia.