Lokalne drechy zatruwają życie 86-letniego repatrianta
"- Nigdy nie byłem karany ani sądzony, nikogo nie pobiłem, nikomu nie zrobiłem krzywdy. A teraz jestem tak sponiewierany, że nie chce się żyć... - mówi nam na koniec z goryczą 86-latek."
![KwasnyPL](https://wykop.pl/cdn/c3397992/KwasnyPL_FhDOp2qkWU,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 115
Komentarze (115)
najlepsze
- nocami żulernia przesiadywała na jednej z ławek - zdemontowali ją i nieproszeni goście zniknęli
- innym razem konsumowali wino na jednej z poręczy - posadzono tam żywopłot i tamci zniknęli
- najgorzej było na wejściu do jednej z klatek, ale w końcu też
A rozwiązania siłowe bez służb porządkowych nic nie dadzą. Byłem w wielu miejscach, wiele takich
taa....
Bardziej jestem skłonny uwierzyć, że to dziadkowi na starość coś się w głowie przewróciło, i zwykła rozmowa pod blokiem już jest dla niego zakłóceniem ciszy nocnej. Nie znaliście takich starszych ludzi nigdy? Co weźmiesz prysznic o pierwszej w nocy a Ci dzwonią na policję? Ja znałem
@pakeroso: W takiej sytuacji najlepiej zadziałałby Harry Brown :)
Trzeba by tam kilku rosłych sąsiadów, szybko by porządek zrobili.