Oczywiście nie jestem ciekaw tego soku z brzozy i nie zrobię, wczesną wiosną, dwu centymetrowego (głębokość) otworu w pniu na wysokości jakiegoś metra i oczywiście nie spuszczę z drzewa soku do butelki, a potem nie zatkam otworu np. kawałkiem drewna, czy korkiem. Bo to przecież nielegalne :D
@wts: Sprawdziłem na sobie polecone przez znajomego GOPRowca tzw. "chipsy bananowe" (jakby ktoś nie wiedział - suszone plasterki banana :)). Wartość energetyczna bardzo wysoka, doskonałe do przegryzania prosto z kieszeni bez przerywania wędrówki.
Z tego artykułu wynika, że sól morska i kamienna to praktycznie to samo, poza większą zawartością potasu w tej drugiej. Wapnia i magnezu mamy i tak dość w wodzie, czy to mineralnej czy nawet kranowej.
Robiłem kiedyś takie suszone mięso i moim zdaniem nic specjalnego. Twarde jak podeszwa, żylaste i nie do końca suche w środku bo z zewnątrz zrobiła się szczelna skorupa. Ale może coś źle zrobiłem.
Choć sama idea robienia takiego pożywienia bardzo mi się podoba. Ja też zacząłem raczej unikać puszek jeżeli mam dostęp do sklepu.
To chyba źle zrobiłeś- siostra chłopaka wybrała się w ostatnie lato w dzicz, sama samiusieńka, przygotowała sobie wszystko, co niezbędne do przetrwania i właśnie też mięso. Super miękkie nie było, ale stosunkowo giętkie- coś jak suszona skórka cytrusów, którą się czasami dodaje do ciast. Nie psuło się, bylo smakowicie przyprawione i lekkie. Niezła rzecz na taką wyprawę.
Woda, mój przyjacielu. Zwykła woda (chyba nie muszę przypominać o przegotowaniu tej „znaleźnej”?), albo herbata (Preferuję oczywiście Earl Grey’a), najlepiej nic gazowanego. Pomyśl o sobie, jak o butelce, która nagle ubiera plecak i idzie w świat, trzęsąc z każdym krokiem. Na pewno chcesz tą Colę?
Nie "tą" tylko "tę colę". A ja bym chyba wolał colę niż samą wodę - picie czystej wody przy wysiłku jest wykańczające dla organizmu. A gdyby wszyscy
Wszystkie pokolenia wstecz piły miody, wina, piwa itp., nigdy samej wody, bo to groziło zatruciem.
Bardzo fajnym pomysłem jest też zebranie soku z brzozy (co najlepiej robić wczesną wiosną). Sok z brzozy to najlepszy drink energetyczny na świecie. Smakuje trochę jak sok jabłkowy, ma w sobie dużo witamin, minerałów i cukrów. Nawet kawa przy tym odpada.
To nie napój energetyczny, bo nie zawiera substancji pobudzających, tak jak kawa. Minerały,
Tak. Oraz wodę. A najlepiej czystą wodę, przegotowaną (kiedy już wiedziano, że taką można) albo ze źródła. To prawda, grecy pili bardzo dużo wina, które rozcieńczali. Tylko barbarzyńcy pili nierozcieńczone wino :> Tak czy siak podstawowym napojem pełnym pożywnych soli i minerałów jest woda właśnie. Nawet Powerade reklamuje się "Lepiej nawadnia niż woda" - co po prostu oznacza, że jest podrasowaną wodą.
O żesz następny surwiwalowiec, który odkrył dla siebie rzeczy znane od nie wiadomo kiedy. No i jeszcze ta "pomocna Basia". W lesie to on panie dzika gołymi rękami ale w domu bez "pomocnej Basi" zupełnie leży.
@Leonurus: O żesz, następny hejter, który nie rozumie, że jak człowiek w cos wchodzi i ma chęć i możliwość przekazać dalej, to to robi na świeżo, bo tak najlepiej ;]
Btw, pewnie, że leżę. Są rzeczy, które ona robi najlepiej, są rzeczy, które i ja robię. Traf chciał, że kuchnia to pole wspólnej walki z żywiołami, albo - jak kto woli - wspólny plac zabaw związku ^^
@Cedrik: Zdaje się, że nie rozumiesz słowa "hejter". Mniejsza z tym. Jak człowiek w coś wchodzi, to się uczy i niekoniecznie zaraz wszyscy muszą wiedzieć o tych naukach, tylko dlatego, że autor lubi pisać. Trochę pokory proszę. Aha jeszcze jedno - przekierowanie na własną stronę bez uprzedzenia jest tu źle widziane.
PS, Kuchnia to jest zwykłe rzemiosło, które niektórzy potrafią doprowadzić do sztuki, a nie jakaś egzaltowana "wspólna walka z
Komentarze (18)
najlepsze
Co to jest sól morska i czym się różni od kamiennej? Poza nazwą...
Z tego artykułu wynika, że sól morska i kamienna to praktycznie to samo, poza większą zawartością potasu w tej drugiej. Wapnia i magnezu mamy i tak dość w wodzie, czy to mineralnej czy nawet kranowej.
Generalnie, polecam tą :>
Choć sama idea robienia takiego pożywienia bardzo mi się podoba. Ja też zacząłem raczej unikać puszek jeżeli mam dostęp do sklepu.
To chyba źle zrobiłeś- siostra chłopaka wybrała się w ostatnie lato w dzicz, sama samiusieńka, przygotowała sobie wszystko, co niezbędne do przetrwania i właśnie też mięso. Super miękkie nie było, ale stosunkowo giętkie- coś jak suszona skórka cytrusów, którą się czasami dodaje do ciast. Nie psuło się, bylo smakowicie przyprawione i lekkie. Niezła rzecz na taką wyprawę.
Nie "tą" tylko "tę colę". A ja bym chyba wolał colę niż samą wodę - picie czystej wody przy wysiłku jest wykańczające dla organizmu. A gdyby wszyscy
Wszystkie pokolenia wstecz piły miody, wina, piwa itp., nigdy samej wody, bo to groziło zatruciem.
Bardzo fajnym pomysłem jest też zebranie soku z brzozy (co najlepiej robić wczesną wiosną). Sok z brzozy to najlepszy drink energetyczny na świecie. Smakuje trochę jak sok jabłkowy, ma w sobie dużo witamin, minerałów i cukrów. Nawet kawa przy tym odpada.
To nie napój energetyczny, bo nie zawiera substancji pobudzających, tak jak kawa. Minerały,
Tak. Oraz wodę. A najlepiej czystą wodę, przegotowaną (kiedy już wiedziano, że taką można) albo ze źródła. To prawda, grecy pili bardzo dużo wina, które rozcieńczali. Tylko barbarzyńcy pili nierozcieńczone wino :> Tak czy siak podstawowym napojem pełnym pożywnych soli i minerałów jest woda właśnie. Nawet Powerade reklamuje się "Lepiej nawadnia niż woda" - co po prostu oznacza, że jest podrasowaną wodą.
Napój energetyczny - i owszem. Dodaje energii?
Btw, pewnie, że leżę. Są rzeczy, które ona robi najlepiej, są rzeczy, które i ja robię. Traf chciał, że kuchnia to pole wspólnej walki z żywiołami, albo - jak kto woli - wspólny plac zabaw związku ^^
Nie wiedziałem, że
PS, Kuchnia to jest zwykłe rzemiosło, które niektórzy potrafią doprowadzić do sztuki, a nie jakaś egzaltowana "wspólna walka z