W Polsce nie przejdzie. Młodzi kreatywni nauczyciele są sprowadzani do pionu przez beton. Wszystko ma być bez zmian, żadnych innowacji. Zbyto dobrze betonowi na ciepłych posadkach. No i jako, że przychodzą cięcia etatów, to wpierw polecą młodzi... Znam niestety wielu takich młodych zapalonych nauczycieli :/
@Czerw2: A w życiu, w moim byłym gimnazjum w którym obecnie uczy się mój brat, jak się dowiedziałem jaki jest teraz skład nauczycieli to się załamałem. Kilku młodych spoko nauczycieli, np. świetny gośc od fizyki i drugi od angielskiego czy babka od biologii poleciało, a np. chemiczka z demencją starczą której już za moich czasów zdarzało się np. próbować czytać egzaminy do góry nogami i nauczycielka matematyki która najpierw wyzywała
@simperium: wydaje mi się że nie chodzi tu o beton i ciepłe posadki, a o system edukacji, który ma bardzo dokładnie określone "minimum programowe" które wcale nie jest minimalne i zajmuje nauczycielowi lwią część czasu, przez co wszelkie dodatkowe aktywności musi prowadzić poza lekcjami, do czego uczniów już nie przymusisz. Dodatkowo wszyscy uczniowie muszą się wstrzelić w klucz i egzaminatora nie będzie interesowało, że ktoś na języku polskim nauczył się
Coś mi się wydaje, że takie oryginalne pomysły mogą przejść w warunkach, gdy od nauczycieli wymaga się innowacyjności. U nas, niestety, nauczyciela z takimi pomysłami mogliby chcieć udupić z miejsca - koledzy i rodzice. Rzecz jasna: "dla dobra dzieci".
Eee tam DeDeki. Na bazie WoDa mógł zrobić. Te wrogie spojrzenia podczas lekcji, te intrygi na przerwach. Wieczne knucie za plecami. To by dopiero była jazda :D
Prowadzę nieco okrojoną wersję tego systemu (nie wpadłem na "przypadkowe piątki") na swoich lekcjach w liceum. Musiałem to wdrożyć jako "konkurs przedmiotowy", bo dyrekcja inaczej nie chciała się zgodzić. Uczniowie dostają punkty za udział w lekcji, kartkówki, sprawdziany, samodzielne prace i udział w zajęciach koła. Inspirację zaczerpnąłem z książki Pawła Tkaczyka "Grywalizacja" i jego bloga o tym samym tytule.
@Gadzinski: na razie działam w trybie beta-testu, tzn. uczniowie normalnie dostają oceny do dziennika, a oprócz tego notuję wszystko w arkuszu kalkulacyjnym. Niestety nie mam czasu na dokończenie systemu online do śledzenia punktów.
Uczniowie podeszli do pomysłu z umiarkowanym (ale jednak) entuzjazmem. Podoba im się głównie to, że poprawić można każdy wynik poprzez wypracowanie dodatkowych punktów. Nawet tradycyjna "pała" w dzienniku niesie w moim systemie jakieś punkty - skromne bo
Pamiętam jak w gimnazjum (które z reszta jak liceum obrzydziło mina kilka lat czytanie książek) spytałem się polonistki czy moglibyśmy przerobić Hobbita jako lekturę (niektóre klasy go przerabiały) odparła, że nie ma na to czasu i musi realizować cały program, który i tak musimy cały czas nadrabiać.
@Tanker: Wiesz, niestety jest to związane z głupimi testami gimnazjalnymi, bo przecież są na podstawie cudownych lektur, które trzeba przerobić. ;/ Nie ma co mieć pretensji do nauczycielki. Ona musi z wami przerobić narzucony materiał i tylko jeżeli będzie miała trochę czasu (czego z reguły nie ma) to może urozmaicić lekcję innymi opowiadaniami/książkami.
@Tanker: Nasza nauczycielka, będąc w podobnej sytuacji, wykrzesała z siebie jakąś minimalną cząstkę woli i przerobiła z klasą Hobbita. Legalnie w czasie roku szkolnego. Ale nie nazwałbym tego sukcesem, najpierw miesiącami (tak!) czytała tę chudziutką książkę, potem rozprawiając na lekcji, jak się biedaczka okrutnie wymęczyła, jak nudna jest ta opowieść i jak to ona nie rozumie tej całej fantastyki, by później odwalić całość w niesamowicie nudne dwie lekcje. Ona była
Teraz to się nazywa gra RPG, a wcześniej było nazywane metodyką skautingu, której podstawy wymyślił Baden Powel na początku XX wieku l i dalej jest wdrażana w życie przez zuchy i harcerzy w różnych wariantach :-D
@raj: Chodzi mi o to, że metodyka ta sama. Tak samo jak dobrze zrobiony obóz harcerski można nazwać w RPGowej nomenklaturze LARPem. Te same metody i podobny efekt, chociaż tutaj wzorowane na grach, a Baden Powell wzorował się na zabawach dzieci i wychowaniu wojskowym.
@Andrzejkmicic: to jest genialny pomysł na reformę całego systemu oświaty, ludzie z natury kochają rywalizację, myślę, że mogłoby to sprawić, że nauka przynosiłaby znacznie łatwiej efekty.
Komentarze (52)
najlepsze
ZAJEBISTE! :D
Ach ten ukryty zboczenieć w głębi mnie :)
@Szczur90: nie do końca jestem pewien jak mam to rozumieć ;P
Uczniowie podeszli do pomysłu z umiarkowanym (ale jednak) entuzjazmem. Podoba im się głównie to, że poprawić można każdy wynik poprzez wypracowanie dodatkowych punktów. Nawet tradycyjna "pała" w dzienniku niesie w moim systemie jakieś punkty - skromne bo
i jak się sprawdza system który prowadzisz? rzeczywiście jest taki "rewelacyjny" ?
Teraz to się nazywa gra RPG, a wcześniej było nazywane metodyką skautingu, której podstawy wymyślił Baden Powel na początku XX wieku l i dalej jest wdrażana w życie przez zuchy i harcerzy w różnych wariantach :-D
sprawności = osiągnięcia
stopnie - poziom
A tak poważnie to szkoda że nie miałem takiego nauczyciela w tym wieku miałem szaloną wyobraźnię, siadło by mi to :)