Jeszcze inna kwestia. Za PRLu dziennikarz musial sie na czyms znac. A dopiero potem stawal sie dziennikarzem (choc byly wyjatki). Obecnie nie zna sie na niczym, raz pisze o ekonomii, raz o prawie, a potem o dupie marynie, a wszystko zerzniete z hamerykanskich stron, albo agencji infornacyjnych.
Osobiscie nie zatrudnilbym dziennikarza tylko z wyksztalceniem dziennikarskim lub politogicznym (po specjalnosci).
Na szczęście teraz wszystkim, których do dziennikarstwa ciągnie studia na takim kierunku odradzają. Tak naprawdę samo wyjdzie, czy ktoś nadaje się do tej pracy, czy nie, po innych, specjalistycznych studiach.
To chyba nie takie trudne, są okresowe tematy, np powoli zaczynają się artykuły dotyczące 11 listopada i całej tej otoczki. Aż zaczne je przeglądać i zobaczę czy któryś dziennikarz uwzględnił część historyczną w artykule, jeśli tak to czy jest ona podobna do wikipedii. Druga część to zjechanie przeciwnego ugrupowania. Temat wydaje się super, bo można go przez 3 tygodnie wałkować!
Ja dlatego przegląd prasy ograniczam do forum - które podaje przedruki prasy zagranicznej i czasem do Angory, która z tego całego chłamu polskiej prasy próbuje coś wybrać i ułożyć w sensowną całość.
Komentarze (62)
najlepsze
Osobiscie nie zatrudnilbym dziennikarza tylko z wyksztalceniem dziennikarskim lub politogicznym (po specjalnosci).
Jednego nawet ścigało dwóch biskupów z glokami.
Dodam, że ludzie w towarzystwie poważani, starsi, z brodami. Jeden juz nawet się Parkinsona nabawił.
Wszyscy opowiadają jak to trudny kawałek chleba to dziennikarstwo.
Najlepsze, że przychodzi gość od fotografii - freelancer - i mówi, że na tym już się nie zarabia po czym otwiera macbooka pro
Wynurzenia frustrata, którego nikt nie chce czytać - zakop.