Co się dzieje w czołgu w chwili trafienia?
Co się dzieje w czołgu w chwili trafienia? Założę się że niewielu z Was zadawało sobie takie pytanie.
Kick_Ass z- #
- #
- #
- #
- #
- 45
Co się dzieje w czołgu w chwili trafienia? Założę się że niewielu z Was zadawało sobie takie pytanie.
Kick_Ass z
Komentarze (45)
najlepsze
Myślę, że załoga po prostu cieszy się że udało im się trafić w cel.
KW-1 i KW-2 miał skrzynię 4 biegową bez synchronizacji.
Czyli moment wrzucenia biegu musiał być ściśle powiązany z prędkością pojazdu i obrotami silnika.
O ile jeszcze przy redukcji można dać miedzy-gaz i jakoś to idzie to rozpędzenie takiego kolosa i utrzymanie płynnej jazdy to kłopot.
Doświadczony traktorzysta, czołgista ogarniał ten problem co nie zmienia faktu że skrzynia biegów była słabym elementem tego czołgu.
Magiczny młotek
Fatalna była transmisja. Nie można było wrzucić dwójki bez zatrzymania pojazdu. W T-34 z czterobiegową skrzynią było trochę lepiej, ale używało się tego czegoś tylko przy pomocy "magicznego młotka". W teorii "teciak" rozpędzał się do 55 km/h, ale czołgiści mieli duże problemy ze zmianą biegów, dlatego piłowali silnik na "dwójce" osiągając na drodze 30 km/h, w terenie 25 km/h. Od 1944 roku w T-34 wprowadzono pięciobiegową skrzynie biegów,
"czołgi Kw były opuszczane przez swoje załogi z braku środków do walki oraz paliwa." - autor nie słyszał o problemach z układem napędowym. Jak jakimś cudem nie nie grzęzły, to psuła się im transmisja. Tak czy siak, nie trzeba było 88, wystarczali saperzy, którzy robili z KW-2 to, co z każdym innym