Prezentacja 11-sto latka na temat edukacji. Dalibyście radę?

Krystian mówił podczas wystąpienia na InternetBeta 2012 o tym, jak dzieci z klas 4-6 postrzegają szkołę. Z dedykacją ministerstwu edukacji. Dziękujemy organi...

[faxepl]

11-latka

[kto_ma_potrzymac_dwie_dychy]

@faxepl: za młoda.

[Borszczuk]

@dellarrosse:)lsd to ty tylko w internecie widziales...

[dellarrosse]

WOW. 100% racji. Młody na ministra edukacji :) Ma na pewno więcej rozumu i kwalifikacji :)

[kardasz]

11 lat i... a może właśnie dzięki temu taka swoboda, prawdziwe "zwierzę sceniczne" ... a nie jak Ci inni wiecznie jąkający się "fani mediów" czy "media fani", ci poobgryzani od cala do cala i skŁada.nych magazinów, tak!, i nie bez kozery (o tym piszę)... niech się uczą od młodego. A dla niego powodzenia!

[P.....3]

@who_cares: Osiągnie wiele, ale raczej nie wiele zmieni. Mogę powiedzieć że od małego mam takie same poglądy, i każda manifestacja tych że poglądów kończyła się dla mnie źle. Zaraz powiecie że kretyn jestem i tyle, ale troszeczkę mnie to mało obchodzi wiedząc co wiem o sobie samym i o swoim toku rozumowania. Przykład z lekcji geografii w LO :

Program przewidywał nauczenie się wszystkich stolic wszystkich krajów świata, na co

[moooka]

Wykopię. Za osobowość prowadzącego, całkiem rzeczową, klarowną i w paru punktach trafną wypowiedź, polać mu kubusia :)

a takie punkty sobie wynotowałem,

- informatyka przedmiot lubiany

Oczywiście,

[Prawilniak]

Szacun, ale musial miec ghostwritera.

[S.....y]

@Prawilniak: Gdzieś wyczytałem, że to rodzice go przygotowali do tej prezentacji. W domu ćwiczył razem z nimi

[Bilskinha]

Sympatyczny i elokwentny chlopak :) Oczywiscie, ze nie ma racji od poczatku do konca, ale przeciez nie o to chodzi - sam na wstepie wyjasnil, ze bedzie mowil z punktu widzenia dziecka, bo nie mowi jezykiem doroslych.

Jesli mamy takie dzieciaki i mlodziez to jeszcze jest nadzieja na dobra przyszlosc :)

[blackdog]

tylko ze tak naprawdę mało zależy od nauczycieli - to odnośnie tego gonienia z materiałem

niestety ministerstwo narzuca co i jak robić, nie ma tutaj ani troszkę swobody - na początku roku szkolnego trzeba przygotować coś takiego co się nazywa plan wynikowy - rozpiskę tematów na cały rok szkolny z góry, tak żeby zrealizować podstawę programową

tematów ma być tyle ile godzin w siatce godzin - przy np. 2 godzinach w tygodniu standardowo wychodzi to 39 tygodni razy 2 godziny czyli powiedzmy 78 tematów - trzeba odjąć od tego określoną ilość wypadającą w te dni które przepadną - powiedzmy, ze zakładamy 70 tematów - w tych 70ciu tematach trzeba zmieścić się z podstawą programową

co

[blackdog]

@moooka:

ciężko mi powiedzieć, bo ja uczę akurat przedmiotów zawodowych więc tam nie da się tak od po prostu pominąć pewnych tematów :) ale nieraz przydało by się przeznaczyć więcej na coś - po kilku latach nauki teoretycznie można już z wyprzedzeniem planować na co dać więcej godzin, bo wiemy z wcześniejszych lat co uczniom sprawiało przeważnie trudności

ale żeby nie było miło - nasze ministerstwo uskutecznia kolejna reformę i

[moooka]

@blackdog: Wiadomo, że łątwo nie jest. Szczególnie jeśli chce się być dobrym nauczycielem i chce się dobrze wytłumaczyć temat, który dla niektórych uczniów jest zbyt rozległy jak na godzinę lekcyjną.

Pewnei każdy młody nauczyciel ma ambicje a czym bliżej emerytury tym bardziej dochodzi do rutyny.

Wg. Ciebie niektóre tematy w nauczeniu powinny być pominięte, żeby lepiej nauczyć innych - ważniejszych ?

[k.....5]

W paru miejscach nie ma racji ale ogólnie to fajnie.

[sshp]

@kj5: Prawdopodobnie byłeś wyjątkiem, to nie znaczy, że nie ma racji.

[k.....5]

@dellarrosse: No nie będę całego oglądał żeby zagarnąć cytatów ale IMO szkolnictwo nie może polegać na zabawie i zacieśnianiu relacji nauczyciel-uczeń. Uczeń powinien traktować nauczyciela jako nauczyciela, nie rodzica. Zabawa może działać w przedszkolu (i tam powinno być jej jak najwięcej) i z czasem coraz mniej. Jak byłem w podstawówce to wszelkie momenty scenek, zabaw i innych pierdół były dla mnie zwyczajnie "głupie" jak to określało się za brzdąca. Może